– Myślę, że Stany Zjednoczone są wzorem dla wielu krajów, nie tylko dla Polski. Jest to spowodowane tym, że od wielu lat prowadzą strategię drenażu mózgów z całego świata. Polega to na tym, że Stany Zjednoczone proponują atrakcyjne pozycje na amerykańskich uczelniach naukowcom z całego świata. Jestem tego przykładem, zostałem wyciągnięty z Polski przez USA i tam wyedukowany żeby wymyślać nowe technologie. Dotyczy to ludzi z całego świata – Japonii, Iranu, Chin, z Europy – w rozmowie z Emilią Pobłocką opowiada prof. Wiesław Binienda.
– Polska edukacja za moich czasów, lat 80-tych, była uznawana w USA za dobrej jakości. Szczególnie szkoła matematyki polskiej. Oczywiście ceniona jest też mechanika. Są polskie nazwiska, które tworzyły nowe metody obliczeń numerycznych, jeśli chodzi o metodę elementów skończonych. W moim wypadku i w wypadku większości naukowców, po studiach podstawowych wyjeżdża się z tytułem magistra i w USA kończy się doktoraty. Jest to taki sprawdzian. Jeśli ktoś jest w stanie zrobić doktorat w USA dostaje „zieloną kartę”, możliwość pracy w USA i stałego pobytu. To jest ten bilet do tego by tam zostać. Działa to również w ten sposób teraz – dodaje nasz gość.
A czy Stany Zjednoczone zainteresowane są inwestowaniem w Polsce? – Ostatnio jest dość duże zainteresowanie Polską jeśli chodzi o rynek i współpracę inżynierską, technologiczną. W moim rejonie są takie firmy jak Lucky Martin, czy Goodyear. Goodyer ma swoją produkcję w Dębicy, kupili fabrykę wiele lat temu. Lucky Martin jest zainteresowany kooperacją w Polsce. Powstają również mniejsze fabryki – odpowiada prof. Binienda.
"Jest więc okazja, żeby Polska weszła w tę technologię"
– Po edukacji w Polsce zostałem przyjęty na uniwersytet Drexel w Filadelfii. Od tamtej pory, od 1982 r. studiuję i pracuję w technologii materiałów kompozytowych. Materiały kompozytowe to wzmocnione polimery włóknami. Mogą to być włókna szklane, włókna węglowe, mogą to też być włókna polimerowe. Ten materiał jest wykorzystywany w silnikach odrzutowych, które napędzają samoloty Dreamliner, sam kadłub i skrzydła Boeing 787 również jest z takiego materiału zrobiony – kontynuuje prof. Binienda.
Czy jest szansa, że i w Polsce zaczną powstawać materiały kompozytowe? – Polska ma wiedzę, jeśli chodzi o profesorów na politechnikach, jeśli chodzi o materiały kompozytowe, ale nie mamy umiejętności produkcji przemysłowej z technologią dla samolotów, czy dla wojska. To ważna umiejętność. To musi się zmienić. Jeśli to się nie zmieni w Polsce to nie dogonimy nigdy Zachodu. W USA jest kilka takich przedsiębiorstw. Koło Paryża jest jedno z takich przedsiębiorstw, które produkuje dla Airbusa. Oni chwalą się tym, że mają zamówienia na 10 lat. To znaczy, że nie ma konkurencji. Jest więc okazja, żeby Polska weszła w tę technologię, ale państwo musi pomóc np. Politechnice Łódzkiej, która ma wiedzę na temat plecenia włókien, ale nie ma maszyn. Technologia kompozytowa to przyszłość – zakończył prof. Wiesław Binienda.