Od września dyrektorką działu HR Agory jest Ewa Zając.

Według Wojciecha Orlińskiego, ta zmiana oznacza, że spółka szykuje się do przeprowadzenia zwolnień grupowych:

– Jaki może być powód, dla którego nową szefową HR zamiast któregoś z wieloletnich zastępców zostaje osoba kompletnie z zewnątrz? Jedyny, jaki mi przychodzi do głowy, to że będzie wielka czystka – powiedział "Presserwisowi".

– To wszystko tylko uzasadnione gdybanie, ale widać po jej profilu na LinkedIn, że od 10 lat jest specjalistką od restrukturyzacji, przychodzi na rok czy dwa, restrukturyzuje i idzie dalej. Oczywiście oficjalnie nikt nam o niczym nie mówi, to wyniosłe milczenie kierownictwa nie poprawia nastrojów – dodał Orliński.

Zdaniem Orlińskiego zwolnienia mogą zacząć się już w połowie października.

– Wydaje mi się, że będą największe w historii, może nawet kilkaset osób. Co miesiąc zwalniali po kilkanaście osób, żeby nie przekroczyć limitu, teraz zwolnią więcej – zaznaczył.

Jak podaje portal, Nina Garboś - dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej spółki odniosła się do sprawy następująco:

– To już bodaj trzecia zapowiedź pana Orlińskiego o wielkich zwolnieniach grupowych w Agorze. Jak do tej pory żadna z nich się nie sprawdziła.

Zgodnie z przepisami dot. tarczy antykryzysowej ochrona miejsc pracy w Agorze wygasła 15 lipca.

- Oczywiście w Agorze, podobnie jak w innych firmach, następują różnego rodzaju zmiany kadrowe, obejmujące odejścia ze stanowisk, zwolnienia, zmiany form i zasad zatrudnienia. W kilku obszarach prowadzone są też rekrutacje – dodał Graboś.

Według danych w pierwszym półroczu 2020 roku Agora zanotowała 88,2 mln straty. W lipcu w ramach pierwszej transzy dofinansowania z tzw. tarczy antykryzysowej spółka otrzymała od rządu 2,79 mln zł. W pierwszym kwartale tego roku grupa kapitałowa Agora zatrudniała na etatach 2442 osoby.