„Dziękuję za wolna Polskę Pani i Pani towarzyszy broni krwią wywalczoną, Pani cierpieniem odzyskaną – powiedział prezydent Andrzej Duda na pogrzebie płk Lidii Lwow-Eberle, sanitariuszki AK, „Panny Wyklętej”, narzeczonej majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”.
„Jeśli ktoś o wolną Polskę pyta, to z całą pewnością tę wolną Polskę Pani zawdzięczamy. Jeżeli ktoś pyta, o to co najpiękniejsze i za co trzeba Pani dzisiaj podziękować, to ja odpowiem tak, jestem tutaj właśnie po to, żeby powiedzieć dziękuję za kilka spraw” – mówił Andrzej Duda.
„Przede wszystkim dziękuję za wolną Polskę Pani i Pani towarzyszy broni krwią wywalczoną, Pani cierpieniem odzyskaną. Bo być może nie byłoby walki późniejszych pokoleń, gdyby nie męstwo i bohaterstwo Żołnierzy Niezłomnych. Gdyby nie to, że tacy ludzie jak Pani nigdy się nie poddali i kiedy namawiano Panią wielokrotnie do współpracy, przejścia na drugą stronę, Pani zawsze mówiła: nie, licząc się konsekwencjami, nawet tymi najgorszymi” – powiedział prezydent.
Piękne życie
„Stojąc tutaj dzisiaj, chciałem Pani podziękować jeszcze za jedno. Napisałem do Pani list z okazji setnych urodzin na 14 listopada zeszłego roku. Niestety te wszystkie ograniczenia związane z pandemią koronawirusa uniemożliwiły nam spotkanie, ale odwiedziła Panią moja żona. Kiedy wróciła relacjonowała mi spotkanie z Panią, że rozmawiałyście o partyzantce, wojnie, stalinowskim więzieniu, ale też o rodzinie, o domu, o pracy” – wspominał.
Opowiadał, że Agata Duda powiedziała wtedy Lidii Lwow-Eberle: „bardzo wiele Pani wycierpiała”. „Pani Lidia uśmiechnęła się i powiedziała: wie Pani, ale mogę spokojnie powiedzieć, że miałam piękne życie” – opowiedział prezydent. „Za to piękne życie chciałem Pani z całego serca podziękować. Piękne życie dla Polski” – podkreślił.
Andrzej Duda przekazał na ręce córki Lidii Lwow-Eberle Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski, którym bohaterka została odznaczona przed swoimi setnymi urodzinami.
Pani pułkownik spoczęła na Powązkach Wojskowych.