Ustawa przyjęta przez poprzedni rząd, która reguluje udział zagranicznych funkcjonariuszy lub pracowników innych państw we wspólnych operacjach i działaniach ratowniczych na terenie Polski, zagraża bezpieczeństwu obywateli – argumentują parlamentarzyści ruchu Kukiz\'15.
Według Platformy Obywatelskiej ustawa "o bratniej pomocy" miała ułatwić funkcjonariuszom lub pracownikom z państw Unii Europejskiej i strefy Schengen udział na terytorium Polski we wspólnych operacjach z polskimi policjantami, funkcjonariuszami Straży Granicznej i Biura Ochrony Rządu. Już w 2014 r. ustawę krytykowali posłowie PiS, argumentując, że PO chce ją uchwalić tylko po to, by w razie protestów i niepokojów społecznych legalnie sprowadzić posiłki z zagranicy.
Dziś posłowie Kukiz’15 skierowali do Sejmu projekt ustawy, który uchyla przepisy o wspólnych operacjach na terytorium Polski. Zdaniem parlamentarzystów obecne przepisy otwierją rządowi i jednostkom podległym możliwość wykorzystania zagranicznych funkcjonariuszy do tłumienia demonstracji niezadowolenia społecznego w sytuacji, gdy polskie służby odmówią wykonania rozkazu kierując się zasadą obywatelskiego nieposłuszeństwa.
"Ustawa otwiera więc w znaczący sposób możliwość działalności obcych wywiadów na niekorzyść Polski i Polaków pod przykrywką wspólnych działań operacyjnych" – napisano w uzasadnieniu projektu. W ocenie Kukiz'15 w ramach "bratniej pomocy" służby obcych państw mogą zostać dopuszczone do działań operacyjnych polegających na podsłuchiwaniu, nagrywaniu i prowadzeniu obserwacji wobec polskich obywateli.
CZYTAJ TAKŻE:
"Bratnia pomoc" wejdzie w życie. Obce służby będą mogły pacyfikować manifestacje w Polsce