Polski dyplomata: Polacy to idioci. Do sieci wyciekło nagranie
Na portalu YouTube pojawiło się nagranie prywatnej rozmowy pracownika ambasady RP na Białorusi Pawła Jessy z działaczem białoruskiej opozycji. Na nagraniu słyszymy jak polski dyplomata mówi, że większość Polaków to idioci, Platforma Obywatelska to hultaje, a Prawo i Sprawiedliwość to wariaci. Rozmowa odbyła się w mińskiej restauracji.
Autorzy nagrania zamieścili wstęp, opisujący treść rozmowy (pisownia oryginalna):
Dyplomata z Ambasady Rzeczypospolitej Polskiej w Białorusi Paweł Jessa spotkał się z działaczem opozycji białoruskiej w restauracji w Mińsku, gdzie skrytykował Polskę, jej polityków, demokrację, śledztwo w sprawie katastrofy prezydenckiego tupolewa pod Smoleńskiem, wyzywa obywateli Polski idiotami, peryfierję Polski koszmarem, partię rzadzącą «Platforma obywatelska» chultajami, oppozycyjną partię «Prawo i Sprawiedliwość» przygłupkami i wariatami. Tacy oto ludzie pracują w ambasadach, którym dobrze się żyje za granicą na koszt polskich podatnikow -- «durni» i «idiotow».
Nagranie to zrobili białoruscy opozycjoniści, ktorym Paweł Jessa obiecał spore pieniądze na ich «dzialalność rewolucyjną», a poznjej oszukał ich...
Nie wiadomo, kto nagrał Pawła Jessę. Czy byli to Białorusini, czy Polacy? Jedna z hipotez mówi, że za publikacją rozmowy mogły stać polskie lub białoruskie służby specjalne.
– Komentarz do filmu prześlę po pokazaniu go mojemu kierownictwu – mówił portalowi niezalezna.pl Jessa.
Paweł Jessa jest radcą wydziału politycznego Ambasady RP w Mińsku. Rozmowa miała charakter prywatny i została podsłuchana. Nie wykluczamy manipulacji treści rozmowy. W związku z tym wstrzymujemy się od komentowania sprawy oraz dalszych wypowiedzi na ten temat – stwierdziło z kolei polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
– To nagranie sprawia wrażenie stylizowania na amatorstwo – mówił na antenie Telewizji Republika prof. Andrzej Zybertowicz. Jego zdaniem razi też „nieudolna polszczyzna tego zapisu”.
– Z tego nagrania można wysnuć wnioski, że Polska przekazuje środki finansowe dla białoruskich opozycjonistów. To może być element rosyjskiej propagandy w związku z tematem, jakoby mogła również finansować np. działania kijowskiego Majdanu – diagnozował Zybertowicz.
Jednak zaznaczył też, że jeśli wykluczymy wariant prowokacji służb rosyjskich lub białoruskich, to „musimy przyjąć, że jest to odsłonięcie kulis prowadzenia polityki przez ludzi Sikorskiego”.