– Domagam się minimum przyzwoitości od redakcji "Rzeczpospolitej". Wczoraj zwrócono się do mnie o wypowiedź nt. tragedii smoleńskiej. Zgodziłem się, pod warunkiem, jeśli pan Cezary Gmyz zostanie przeproszony. Dziś w "Rzeczpospolitej" przeczytałem, że odmówiłem odpowiedzi – mówił w specjalnym wydaniu Telewizji Republika były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. Rozmowę poprowadziła red. Katarzyna Gójska.
– Od czasu zbrodni katyńskiej nie mieliśmy takiego zalewu kłamstwa, bezczelności, także represji – rozpoczął szef podkomisji smoleńskiej. Przypomniał również przypadek dziennikarza Cezarego Gmyza. – Opublikował prawdziwe informacje, został usunięty z pracy. Domagam się minimum przyzwoitości od redakcji "Rzeczpospolitej". Wczoraj zwrócono się do mnie o wypowiedź nt. tragedii smoleńskiej. Zgodziłem się, pod warunkiem, jeśli pan Cezary Gmyz zostanie przeproszony. Dziś w "Rzeczpospolitej" przeczytałem, że odmówiłem odpowiedzi – opisał zachowanie obecnego składu redakcji "Rzeczpospolitej".
– Jest pewna granica, podłości, oszustwa, jakie może być realizowane w demokratycznym państwie. Pytam, jak długo będziemy znosili tego typu kłamstwa? To pytanie kieruje do czytelników, odbiorców mediów. Można dyskutować o tym, kto był sprawcą, jak doszło do tej tragedii – mówił dalej.
– Nie wiemy jeszcze, jak ładunek wybuchowy został skonstruowany. Nie ma wątpliwości, że żadni funkcjonariusze BOR nie rozsypywali trotylu po pokładzie samolotu. Naboje do broni osobistej nie zawierają trotylu. Taką wersję mogą podtrzymywać tylko ci, którzy uważają, że mają przed sobą idiotów – odniósł się do dzisiejszych sceptyków. – To są wszystko próby ucieczki przed odpowiedzialnością stwierdzenia: tak, były tam ładunki wybuchowe; tak, samolot został zniszczony w locie – dodał.
Rola amerykańskiego Instytutu
Narodowy Instytut Badań Lotniczych Wichita State University zatrudnia ponad 400 osób i prowadzi kilkanaście laboratoriów z najnowocześniejszym sprzętem na świecie. Uznawany jest w USA za najlepszą akademicką placówkę zajmującą się lotnictwem. Współpracuje z NASA, a do jego klientów należą takie firmy jak Boeing, Bombardier Learjet, Cessna, Beechcraft czy Spirit Aerosystems.
– To Instytut, który ma zaufanie amerykańskich władz, które zajmują się bezpieczeństwem lotów. To jedyny Instytut na świecie, który dokonuje rekonstrukcji samolotu na podstawie tego typu badań. W oparciu o to powstanie później symulacja faktycznej sytuacji. Wykonano to już w 90 proc. Nasi współpracownicy amerykańscy mówią, że zakończą swoje prace do końca tego roku. Jeśli tak będzie, końcowy raport podkomisja przedstawi na końcu tego roku, bądź na początku kolejnego – omówił rolę amerykańskiego Instytutu.