Józef Unrug to postać wyjątkowa, niemal zapomniana. Człowiek, który wybrał Polskę w momencie szczególnie dla nas tragicznym - powiedział dla Telewizji Republika Tadeusz Płużański, prezes fundacji „ŁĄCZKA”.
We Francji odbywają się uroczystości sprowadzenia do Polski szczątków Józefa Unruga i jego żony Zofii. We wtorek zaplanowano m.in. ceremonię ich odprowadzenia na pokład fregaty ORP "Gen. T. Kościuszko" w Porcie Wojennym w Breście.
2 października br. wiceadmirał Unrug wraz z małżonką zostaną pochowani w Kwaterze Pamięci gdyńskiego Cmentarza Marynarki Wojennej. Obecne uroczystości służą nie tylko uhonorowaniu Unruga, ale są również wypełnieniem jego ostatniej woli, by po 45 latach spocząć obok swych podwładnych.
– Postać wyjątkowa, niemal zapomniana. Człowiek, który wybrał Polskę w momencie szczególnie dla nas tragicznym. Służył najpierw w armii pruskiej. Z chwilą wybicia się Polski na niepodległość zaczął budować polską flotę – mówił nam Tadeusz Płużański.
– Josef Unrug pozostał na emigracji. Ostatecznie pracował jako kierowca taksówki – mimo swojej niezwykłej kompetencji i obycia. Postawił warunek, aby nie przewozić jego szczątków do Polski – póki nie zostaną ekshumowani jego trzej koledzy – komandorzy – podkreślił.
– Josef Unrug będzie leżał ze swoimi towarzyszami broni. Udało się to zrobić. Nie udało się niestety odnaleźć winnych tej zbrodni.
SKARGA DO TSUE
Podczas konferencji prasowej w Sejmie lider Kukiz'15 Paweł Kukiz i wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15) zostali zapytani, co powinna zrobić Polska po decyzji KE.
Tyszka powiedział, że jego zdaniem, ostatnie spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z sędzią Małgorzatą Gersdorf "było podyktowane obawami przed taką sytuacją", z jaka mamy do czynienia po decyzji KE. "Prawo i Sprawiedliwość nawarzyło piwa ustawami, dotyczącymi najwyższych instytucji wymiaru sprawiedliwości i teraz musi je (piwo) wypić" – podkreślił.
– Kukiz’15 od dłuższego czasu nie poopiera żadnej z walczących stron na arenie politycznej w Polsce. W kwestii sądownictwa jest po środku. Pomysł sędziego pokoju ma swoją historię. Niestety to pomysł całkowicie obcy w naszym sądownictwie – nie wiem czy by się on przyjął – mówił nam Płużański.