"Generał Władysław Ciastoń jest dziś najwyższym żyjącym przedstawicielem komunistycznego reżimu. Pójście pod jego dom powinno być obowiązkiem każdego Polaka" – pisze na łamach "Super Expressu" Tadeusz Płużański.
Historyk podkreśla, że demonstracja pod domem Jarosława Kaczyńskiego, którą w rocznicę stanu wojennego chcą zorganizować aktywiści Komitetu Obrony Demokracji (KOD) to kuriozum. "Prezes PiS był w PRL zasłużonym działaczem demokratycznej opozycji, przez cały okres III RP krytykował brak osądzenia komunistycznych zbrodniarzy, grubą kreskę, czyli tolerancję wobec pozostałości po komunie" – pisze Płużański.
Przypominając biografię Ciastonia, funkcjonariusza Służby Bezpieczeństwa i wiceministra spraw wewnętrznych PRL, historyk zwraca uwagę, że wszelkie próby jego osędzenia spełzły na niczym i nigdy nie poniósł odpowiedzialności za prześladowania i represje.
"To właśnie generał Ciastoń jest dziś najwyższym żyjącym przedstawicielem komunistycznego reżimu. Pójście pod jego dom powinno być obowiązkiem każdego Polaka. I to właśnie tam, na pl. Unii Lubelskiej, a nie pod żoliborskim domem Jarosława Kaczyńskiego, powinniśmy być w nocy z 12 na 13 grudnia" – podkreśla Płużański.
Z kolei Paweł Nowacki, komentując w TV Republika pomysł, by przed domem prezesa PiS demonstrować w rocznicę stanu wojennego stwierdził, iż "ten, kto robi to 13 grudnia, sam sobie wystawia świadectwo". CZYTAJ WIĘCEJ
CZYTAJ TAKŻE:
Protest pod domem prezesa PiS. "Znajmy miarę", "Świadoma gra na uliczną bójkę"