- Przy takim układzie, cała setka zostanie pod ziemią - mówił historyk i publicysta Tadeusz Płużański. Jak tłumaczył w rozmowie z Antonim Trzmielem, nie można pozwolić na "podzielenie" żołnierzy wyklętych.
- 27 września jest wyznaczony kolejny, drugi uroczysty termin pochówku naszych żołnierzy na "Łączce"- mówił Płużański. Jak tłumaczył nie można jednak zgodzić się na pochowanie części żołnierzy. - Nie zgadzamy się na to, aby chować 27 września cześć naszych żołnierzy niezłomnych, a resztę zostawić nadal w ziemi (...) Cała setka zostanie przy tym założeniu w ziemi - stwierdził.
- To jest po prostu dzielenie żołnierzy niezłomnych - mówił Płużański. - Na tych którzy mieli szczęście, bo zostali zrzuceni do dołu, gdzie później nie postawiono grobów komunistycznych (...) i tych, którzy szczęścia nie mieli - rotmistrz Pilecki, generał Fieldorf, pułkownik Ciepliński - którzy znaleźli się i leżą tam do dzisiaj, pod postawionymi tam grobami - tłumaczył historyk.
- Jeśli chowamy naszych żołnierzy niezłomnych, to musimy pochować wszystkich. W innym wypadku, urządzenie narodowego pogrzebu to jest po prostu nieporozumienie - tłumaczył. - Nie możemy się na to zgodzić, będziemy bardzo mocno protestować - dodał.
Czytaj więcej
Płużański: Oby ci, którzy zniewolili naród polski, ponieśli karę