Pinior: Nie doceniamy Janukowycza
- W Polsce Janukowycza się nie docenia. Po pomarańczowej rewolucji, kiedy myśleliśmy, że jest skończony – on wrócił i wygrał wybory - powiedział Józef Pinior senator Platformy Obywatelskiej, który był gościem porannego programu Telewizji Republika „Prosto w oczy”.
Komentując pogarszającą się sytuację opozycji na Ukrainie, zaznaczył: - Musimy pamiętać, że Ukraina to jednak nie jest dyktatura. Janukowycz został wybrany w demokratycznych wyborach. - Problem proeuropejskiej Ukrainy polega na tym, że musi zdobyć większość parlamentarną - dodał. Jego zdaniem tylko w ten sposób możliwe jest osiągnięcie tego celu politycznego, jakim jest zbliżenie do Europy. Pinior wspomniał nasze dążenia Europejskie. - Nasza droga do Wspólnoty Europejskiej też nie była usłana różami - zaznaczył. - Tym niemniej nasza droga polegała na tym, że mieliśmy głębokie porozumienie narodowe - dodał. Polityk PO zwrócił uwagę, że to polityce pokroju Bronisława Geremka byli symbolami na tej drodze. Przywołuje narodowe porozumienie „od postkomunistów po prawicę i Kościół”.
- Czy w interesie Ukrainy jest zimna wojna domowa? Na to pytanie muszą odpowiedzieć sobie sami Ukraińcy – powiedział Pinior. – To, co dzieje się na ulicach Kijowa służy mobilizacji opozycji przeciwko Janukowyczowi. Opozycja musi wygrać wybory i zrobić rząd. Nie ma innej drogi Ukrainy do Europy - podkreśla. Zwraca także uwagę, że opozycja nie ma narzędzi, aby w inny sposób odsunąć od władzy urzędującego prezydenta Ukrainy.
- W Polsce Janukowycza się nie docenia – ocenił. - Po pomarańczowej rewolucji, kiedy myśleliśmy, że jest skończony – on wrócił i wygrał wybory - dodał.
Kończąc rozmowę Pinior zwrócił uwagę, że młoda Ukraina pokazuję wiarę w demokrację, wiarę w Unię Europejską. Podkreślił, że ciekawe jest zjawisko, kiedy nasi politycy eurosceptycy, którzy krytykują UE, jeżdżą na Ukrainę i krzewią europejskie ideały.