PO chce ścigać dziennikarza. Ujawnił nieprawidłowości w partii
Politycy Platformy Obywatelskiej domagają się ścigania dziennikarza „Rzeczpospolitej” Andrzeja Stankiewicza za ujawnienie nieprawidłowości w wewnętrznych wyborach partii. Stankiewicz podczas wyborów na przewodniczącego PO zdobył karty do głosowania i wykazał, że zaistniała możliwość manipulacji wynikami.
Oburzona działaczka Platformy z Chojnic poinformowała prokuraturę, która wszczęła dochodzenie. Podstawę prawną ma stanowić art. 276 KK, mówiący o użyciu dokumentu przez osobę nieuprawnioną.
Członków PO, którzy uważają tę sprawę za skandaliczną jest znacznie więcej. Zdaniem posłanki Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, system wyborczy był szczelny, a karty prawdopodobnie przekazał członek partii. – Rozpatruję rzecz w kategoriach przyzwoitości, a nie prawa – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą". Według posłanki PO nie ma nic złego w tym, że sprawę zbada prokuratura.– Jeśli ktoś chce to sprawdzić, powinien to zrobić – stwierdza.
Przeciwnego zdania są natomiast eksperci. – Prokuratura nie ma podstaw, żeby tak zakwalifikować ten czyn. Żadne z ustawowych znamion przestępstwa nie zostało wyczerpane – zauważa karnista Piotr Kruszyński. Natomiast według Dominiki Bychawskiej, dyrektor Obserwatorium Wolności Mediów Fundacji Helsińskiej, nie można było inaczej udowodnić tych nieprawidłowości.