Dlaczego Władysław Frasyniuk z legendy "Solidarności" stał się anty-legendą? Co takiego się stało, że spiżowa postać stała się karykaturą tej postaci? Dziś w "Koniec Systemu" Doroty Kani legendarny działacz „Solidarności” – Adam Borowski – mówi o pieniądzach dolnośląskiej Solidarności, Władysławie Frasyniuku, emerytowanych esbekach i fortunach wyrosłych po 1989 r.
POZNALIŚMY SIĘ W WIĘZIENIU
Poznałem Władysława Frasyniuka w łęczyckim więzieniu w 1984 roku. Siedziałem z nim przez kilka miesięcy ale oczywiście jego legendy i działalność znałem doskonale, pamiętałem chociażby jego przywództwo podczas legendarnego strajku we Wrocławiu, gdy miasto to było jedno z najsilniejszych ośrodków strajkowych.
To był najdzielniejszy z dzielnych ludzi. Jego niezłomna postawa i sposób zachowania bardzo mi imponowały. Miał ponad 2 tys. raportów – tyle razy złamał regulamin więzienia – nawet najpoważniejsi więźniowie tyle nie mieli. Miał też kilkanaście raportów o użyciu przemocy fizycznej wobec niego, jeśli dochodzi do sporządzenia raportu to znak, że więzień został bardzo dotkliwie pobity – nie mam tu na myśli kilku ciosów tylko duży uszczerbek na zdrowiu.
Był najdzielniejszym przywódcą nie tylko w podziemnym Wrocławiu ale również w więzieniu.
BARDZO SZYBKO STAŁ SIĘ BIZNESMENEM
Frasyniuk stał się człowiekiem biznesu, bo wszedł do pierwszego sejmu ale do drugiego już nie kandydował bo uznał, że jego misja się skończyła. On zawsze marzył o swojej firmie transportowej, wiec to nie było nic nadzwyczajnego.
Przebywając w więzieniu staliśmy się przyjaciółmi i nigdy nie wystąpiłbym przeciwko niemu – do czasu. W momencie, w którym Frasyniuk wezwał do obalenia rządu, na który głosowałem, zdecydowałem się, że wystąpię przeciwko niemu, ponieważ nie mogę tolerować takiego zachowania.
Ogromna część społeczeństwa miałaby zostać obalona przez ulicę – to ten moment, w którym milczeć nie mogę.
"KONIEC SYSTEMU" DOROTY KANI W KAŻDY WTOREK O 21:30 NA ANTENIE TELEWIZJI REPUBLIKA