Tomasz Sakiewicz, red. naczelny "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie" oraz szef Republiki odpowiedział pracownikowi serwisu onet.pl na pytania dotyczące współpracy między Polską Fundacją Narodową a Republiką. Materiały portalu mają już być gotowe, ale oświadczenie Sakiewicza może diametralnie zburzyć narrację medium!
Jacek Harłukowicz - dziennikarz portalu onet.pl przesłał redakcji Republiki kilka pytań ws. "współpracy pomiędzy TV Republika a Polską Fundacją Narodową", mianowicie o przedmiot współpracy, umowy, jej zainicjowanie oraz raporty. Dziennikarz ten domagał się, by odpowiedź nadeszła najpóźniej do czwartkowego południa.
"Z uwagi na zaplanowaną już datę publikacji przygotowywanych materiałów, bardzo proszę o potraktowanie sprawy jako PILNEJ i udzielenie ich w nieprzekraczalnym terminie do dnia 31 października 2024 r. do godz. 12.00"
- brzmiał fragment maila Harłukowicza do redakcji Republiki.
Narracja obalona?
Do pytań przesłanych przez dziennikarza Onetu, odniósł się Tomasz Sakiewicz. Odpowiedzi mogą jednak nie satysfakcjonować redakcji tamtego medium, które przecież materiał już opracowało!
"Dziękuję za zainteresowanie ważnym dla Polski projektem Poland Daily, którego kulisy powstania nie ujawniałem do tej pory ze względu na dobro stosunków polsko-izraelsko-amerykańskich i tajemnice handlowe. Skoro jednak nowe władze PFN zdecydowały się Panu udostępnić informacje czuję się zwolniony z tajemnicy.
Znane mi umowy o współpracy z PFN koncentrują się na projekcie Poland Daily, który powstał w roku 2018 jako odpowiedź na kryzys w stosunkach polsko-izraelskich. Mógł on rzutować na nasze relacje z USA. Wobec narastające zagrożenia na Wschodzie złagodzenie tego kryzysu było sprawą priorytetową. W tym czasie minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Sergiej Ławrow działał aktywnie na rzecz skłócenia Polski z Izraelem. Był to z jego punktu widzenia cel długofalowy i mający stworzyć strefę wolną od zaangażowania USA w Europie Środkowej.
Na początku 2018 r. zaraz po pojawieniu się oznak kryzysu podjąłem działania na rzecz odbudowania dobrych relacji polsko-izraelskich. Skontaktowałem się ze znanym politykiem izraelskim działającym na rzecz poprawy stosunków polsko-żydowskich (nie mam zgody na ujawnienie jego nazwiska). Zaproponowałem wtedy projekt złagodzenia kryzysu poprzez zmiany w ustawie o IPN w zamian za mocną deklarację rządu Izraela przystąpienia do obrony dobrego imienia Polski. Projekt ten zyskał ciche wsparcie dyplomacji USA.
Zobowiązałem się przekazać ten pomysł polskiemu premierowi i innym ważnym politykom a on rządowi Izraela. Równolegle uruchomiliśmy projekt pasma anglojęzycznego, który miał walczyć z antypolonizmem i antysemityzmem. Jego ważnym zadaniem było też zwalczenie rosyjskiej propagandy skierowanej przeciwko Polsce. Program był przeznaczony dla środowisk opiniotwórczych, ale jednocześnie miał być przystępny dla zwykłych odbiorców za granicą.
Projekt został uruchomiony niemal natychmiast, za nasze własne środki, mimo braku sponsorów. Jednocześnie zabiegaliśmy o jego wsparcie z różnych ośrodków rządowych. Mimo, że projekt był kosztowny, kontynuowaliśmy go bez takiego wsparcia. Dopiero po podpisaniu porozumienia Netanjachu-Morawiecki uzyskaliśmy zgodę na finansowanie. Przypominam, że to porozumienie mocno nie odbiegało od przedstawionego przez nas planu działania.
Często zmieniające się władze PFN nie były wtajemniczone w istotę sprawy i potraktowały projekt bardzo komercyjnie. Musieliśmy działać w myśl przyjętych procedur i ich wyobrażeń o takim projekcie. To niestety go bardzo ograniczyło a środki na niego przeznaczone ,wobec rosyjskiej nawały propagandowej, były po prostu za małe. Mimo to wykorzystaliśmy każdą złotówkę i rozliczaliśmy je zgodnie z obowiązującymi przepisami. Każdy wyprodukowany program był dostarczany i rozliczany przez PFN a było ich setki, jeśli nie tysiące. Projekt staramy się kontynuować bez rządowego wsparcia i liczymy, że rozwiniemy go w nieodległej przyszłości.
Co do szczegółów obowiązuje mnie tajemnica handlowa, ale znając obyczaje obecnych władz i tak je Pan zna.
Proszę opublikować moją odpowiedź w całości albo w ogóle. Jednocześnie informuje, że ze względu na wagę sprawy opublikuję Pana pytania i moją odpowiedź w mediach naszej grupy"
- napisał w odpowiedzi Tomasz Sakiewicz.
Harłukowicz w obawie
Co ciekawe w całej sprawie, pracownik Onet "zakazał" publikacji przesłanych przez niego pytań. Dlaczego? Bo "miałoby to stanowić naruszenie zasad dziennikarskich, ale i tajemnicy korespondencji". Problem w tym, że formalnie takie zasady nie obowiązują.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.