Przejdź do treści
Olga Johann: "Czterej Śpiący" nie wrócą na Pragę aż do wyborów samorządowych
Telewizja Republika

– Złożyliśmy uchwałę ws. pomnika "Czterech Śpiących", żeby nigdy nie wrócił na warszawską Pragę. SLD zachowało się jak za najgorszych czasów – powiedziało "nie", nie znając tekstu uchwały. A PO milczy. Gra na przeczekanie, bo zbliżają się wybory – mówiła w Telewizji Republika Olga Johann, wiceszefowa Rady Miasta Warszawy z PiS.

Zdementowała również doniesienia, że jest już decyzja o tym, że pomnik Braterstwa Broni zostanie na trwałe usunięty z pl. Wileńskiego na warszawskiej Pradze Północ. – To są tylko życzenia. Zobaczymy, jak będzie – powiedziała Johan.

Przypomniała, że na polecenie prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz–Waltz przeprowadzono sondaż ws. pomnika, z którego – zdaniem władz stolicy –  wynika, że warszawiacy chcą powrotu "Czterech Śpiących". – Zwróciłam się do prezydent z prośbą, by powiedziała, ile jest protestów. Otrzymałam odpowiedź, że kilkaset zbiorowych i kilkadziesiąt indywidualnych. Jako PiS uznaliśmy wobec tego, że mamy moralne prawo domagać się, by do czasu przebudowy pl. Wileńskiego pomnik tam nie wracał. Nasz wniosek odrzucono, zarzucając mu błędy formalne. Gdy to PO popełnia błędy formalne, uchwały bezkrytycznie są przyjmowane. Ale to nie szkodzi, wniosek złożymy ponownie – wyjaśniła Johan.

Pomnik Braterstwa Broni – monument na placu Wileńskim na warszawskiej Pradze Północ, w pobliżu skrzyżowania al. Solidarności i ul. Targowej – został odsłonięty 18 listopada 1945 r. Upamiętnia wspólną walkę żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego i Armii Radzieckiej podczas II wojny św.

W 2011 r., kiedy w stolicy rozpoczynały się prace przy budowie centralnego odcinka drugiej linii metra, Rada Warszawy przyjęła uchwałę, na mocy której pomnik miał być tymczasowo zdemontowany i oddany do konserwacji. Radni zdecydowali wówczas, że po remoncie wróci on na warszawską Pragę – ma stanąć kilkaset metrów dalej od miejsca, w którym stał pierwotnie, bliżej ul. Cyryla i Metodego.

Pomnik przeszedł już konserwację. Rzecznik warszawskiego magistratu Bartosz Milczarczyk zaznaczył jednak, że z uwagi na prace budowlane i drogowe "nie ma szans, żeby przed końcem tego roku wrócił na Pragę". Nie wykluczył, że nowa rada miasta, której skład warszawiacy wybiorą w wyborach samorządowych 16 listopada, będzie chciała zmienić wcześniejszą uchwałę i podjąć inną decyzję w sprawie przyszłości pomnika.

www.telewizjarepublika.pl, PAP

Wiadomości

Gdzie jest generał? Sławomir Cenckiewicz podał lokalizację

Polska pominięta w podziale unijnych funduszy na obronność

Holland rozczarowana polityką rządu Tuska. Nie może milczeć

Z kraju wydalono przewodniczącego katolickiego episkopatu

Nakazał masową produkcję dronów kamikadze. Uderzą na Ukrainę?

Sutyrk zwolniony za poręczeniem. Prokuratura stawia zarzuty

Trump spotkał się z zagranicznym przywódcą. Nieprzypadkowy wybór

Chaos w nowozelandzkim parlamencie. Podarła ustawę i zatańczyła

Reżim kubański więzi nieletnich. Uznał ich za opozycjonistów

Pierwsza duża gospodarka, która odeszła od węgla

Nowy minister od zdrowia w USA. Antyszczepionkowiec

Gwiazda NBA do Demokratów: "Przegraliście. Siedźcie cicho!"

Aktorka martwi się o Amerykanów, którzy „nie mają możliwości ucieczki"

Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.

Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko

Najnowsze

Gdzie jest generał? Sławomir Cenckiewicz podał lokalizację

Nakazał masową produkcję dronów kamikadze. Uderzą na Ukrainę?

Sutyrk zwolniony za poręczeniem. Prokuratura stawia zarzuty

Trump spotkał się z zagranicznym przywódcą. Nieprzypadkowy wybór

Chaos w nowozelandzkim parlamencie. Podarła ustawę i zatańczyła

Polska pominięta w podziale unijnych funduszy na obronność

Holland rozczarowana polityką rządu Tuska. Nie może milczeć

Z kraju wydalono przewodniczącego katolickiego episkopatu