– Media mają ogromny wpływ na kształtowanie się myśli i refleksji u wyborców, co się przekłada później na wybory. Tu mamy doskonały przykład instruktażu, tego jak ta propaganda ma się szerzyć – zwróciła uwagę na antenie Telewizji Republika dr Magdalena Ogórek, publicystka, która wraz z Markiem Jurkiem, europosłem, komentowała instruktaż wysłany do polskich dziennikarzy przez szefa Ringer Axel Spirnger
– Media są siłą sprawczą i są podmiotem politycznym. To wcale nie zaczęło się w naszych czasach, wraz z wejściem mediów elektronicznych, ale już w latach 30-tych, musimy pamiętać, że jednym z czynników, które doprowadziły Francję, ale i Wielką Brytanię do Monachium i polityki ustępstw wobec Hitlera, było nastawienie dużej części mediów, które prowadziły, popierały politykę Chamberlaina. Media są idealne do robienia propagandy pokoju, przeciwko podżegaczom wojennym. To samo powtórzyło się w czasach zimnej wojny, w okresie wojny w Wietnamie. Wtedy w grę weszła telewizja i przy pomocy obrazków, które miały hipnotyzować, miały sugerować, robiła propagandę antyamerykańską – zauważył Marek Jurek, europoseł.
"Należy dziękować dziennikarzom, którzy ten list ujawnili"
– Musimy być świadomi, że media są podmiotem polityki. Media jak sama nazwa wskazuje są tylko pośrednikiem. Jeżeli chcemy mieć tego pośrednika do kształtowania opinii publicznej, to musimy interesować się ładem mediów, bo one nie działają samoczynnie. To jedno wielkie złudzenie i to, że kierownictwo Spirngera wydaje instrukcje polityczne to w pewnym względzie dobrze, że wydaje w sposób otwarty, niż miałyby to być takie sugestie, które redaktorzy mają wykonać, spacyfikować dziennikarzy. Na szczęście dowiedzieliśmy się o tych instrukcjach, a to jest taki sygnał ostrzegawczy. Jeżeli nie będziemy prowadzić świadomej polityki zbudowania kontroli nad rynkiem mediów, to naprawdę możemy stracić możliwość przekazywania naszych poglądów rządzącym, wykonywania wszystkie co stanowi funkcję opinii publiczne. Należy dziękować dziennikarzom, którzy ten skandaliczny list ujawnili –dodał Marek Jurek.
– Pan marszałek ma pełną rację, czy możliwa byłaby taka sytuacja np. w Niemczech lub we Francji, że byłaby tak wysoka partycypacja obcego kapitału w ich mediach? Po raz kolejny widzimy jak nieprawdziwe są słowa Leszka Balcerowicza, bo może kapitał nie ma narodowości, ale właściciel kapitału już tą narodowość ma. W przypadku Axel Springera widać to wyraźnie. Czekam na falę wypowiedzeń, bo pamiętam wypowiedzi „niezależnych” dziennikarzy, pracujący dla koncernu Axel Springer, którzy mówili, że nikt im nic nie narzuca. Jak widać wytyczne są stosowane, czekam więc na falę wypowiedzeń, w imię niezależnego dziennikarstwa.