Zbliża się 3 października, czyli rocznica końca Powstania Warszawskiego. Z tej okazji Marcin Bąk rozmawiał z prof. Janem Żarynem, historykiem i senatorem RP, o samym powstaniu, ale też o tym, czy powinno do niego dojść.
– Powstanie Warszawskie to takie wydarzenie, które będziemy pamiętać zawsze, póki jesteśmy Polakami. W tym tragicznym wydarzeniu w pewnym sensie zawarta jest kwintesencja naszych marzeń, potrzeb, jako wspólnoty, ale także kwintesencja cierpień, opuszczenia i zdrady. – mówił profesor.
– To są ostatnie lata, kiedy możemy dotknąć historii i porozmawiać z żyjącymi jeszcze powstańcami, wówczas bardzo młodymi, bo tylko tacy jeszcze żyją. Kontakt z żywym uczestnikiem walk, to jest coś co zostanie człowiekowi w pamięci do końca życia. Znakiem rozpoznawczym tych wszystkich rozmów, jest to że wszyscy, którzy przeżyli powstanie, twierdzili po wielu latach, że to był najważniejszy moment ich życia. – zwrócił uwagę senator.
– Długo jeszcze będziemy się zastanawiać nad sensem powstania. Teraz już wiemy, że dramatyczna decyzja podjęta przez gen. Tadeusza „Bora” Komorowskiego o rozpoczęciu powstania była błędna. Nie ma cienia wątpliwości. Nie udało się zrealizować żadnego z celów, jakie były zakładane. Ani politycznego: odzyskania przez Polskę niepodległości, czyli stworzenia rządu faktycznie polskiego na terenie Warszawy, tak, żeby sowieci nie mogli przenieść tu lubelskiego potwora. Nie udało się wymusić na Anglosasach prowadzenia twardszej polityki wobec sowietów. I w końcu zginęło minimum 120-150, a może nawet 180 tys. ludzi, w tym zdecydowana większość to ludność cywilna. Setki tysięcy ludzi zostało wypędzonych. – opowiadał prof. Żaryn.
Od kilku lat można zauważyć zwiększone zainteresowanie młodych ludzi symbolami powstańczymi, co przez długi czas było wyszydzane przez środowiska lewicowo-liberalne. Jednak od kilku miesięcy także one chętnie używają symboli patriotycznych: na marszach KOD śpiewany jest hymn, a sam KOD ma być ponoć kontynuatorem walki Armii Krajowej.
– Obawiam się, że próba przejęcia symboliki powstania to nagromadzenie różnego typu manipulacji, w których historia odgrywa rolę przedmiotu do realizowania dzisiejszych celów czysto politycznych. Taką tezę można postawić, ponieważ przez długie lata, te środowiska zdecydowanie kojarzyły się z tytułami gazet, czy partiami politycznymi, które hamowały, nie dopuszczały, ośmieszały ten wielki zryw patriotyzmu młodzieży polskiej. Patriotyzmu, który poszukiwał ujścia. Przynajmniej część pokolenia Solidarności, bardzo pięknego, niestety gdy dorosła i zaczęła zarządzać Polską w III RP niejako zdezawuowała własną młodość. Ta część, która postanowiła oddzielić się grubą kreską od przeszłości i udawać, że historia nie jest ważna. Biorąc pod uwagę niedawną przeszłość posługiwanie się historią przez te środowiska nie tylko jest sztucznością, myślę, że jest to wynikiem przegranej. Zauważyli, że przespali tworzenie się od nowa wspólnoty narodowej. Nie udało się zniszczyć tej naturalnej ochoty do bycia narodem, a naród jest narodem wtedy, kiedy ma swoją przeszłość. Spóźnieni teraz próbują nadrobić stracony czas i przejąć, czasem w sposób śmieszny, sztuczny, czasem irytujący, znaczenia i postawy wpisując się w nie bez faktycznego patriotyzmu. – wyjaśniał senator Żaryn.
– Cieszyłbym się gdybyśmy my, Polacy rozmawiali ze sobą jako pełna wspólnota, która uważa, że ma takich bohaterów, do których będzie się odwoływać, ale konsekwentnie – że będzie także wspólnie potępiać, jako zdradzieckie, postawy, które doprowadziły nas do takiej kondycji w jakiej dzisiaj jesteśmy. – mówił prof. Żaryn.