Od szablonów z Jaruzelem po hip-hop. Historia polskiego graffiti dziś o 22:00 w Telewizji Republika
Jaruzelskiego na ulicznych szablonach poznawało się po ciemnych okularach, Wałęsę po wąsie. Jeden ze znanych szablonów z okolic okrągłego stołu przedstawiał obu panów czule objętych, z podpisem „Nam będzie lepiej”. „Graffiti to była przyjaźń, emocje, adrenalina. Z czasem próbowano ten ruch kanalizować. Graffiti to było to złe, a bardziej popularne zaczęło być słowo streetart. Zaczęli to robić ludzie po uczelniach artystycznych i traktować to wyłącznie komercyjnie” – wspomina Jarek Kowalski, legenda polskiego graffiti, znany pod pseudonimami Kenwh i Aim, współtwórca grupy CDN, czyli Centrali Działań Naściennych. Dziś o 22.00 będzie on gościem Piotra Lisiewicza w „Wywiadzie z chuliganem” w Telewizji Republika.
To będzie opowieść o świecie, o którym zwykli ludzie wiedzą bardzo niewiele, choć wszyscy widzą często niezrozumiałe dla nich malunki na ścianach. Bardzo rzadko czegokolwiek o tym świecie dowiedzieć się można z mediów. To będzie opowieść o ludziach malujących po nocach pociągi, ściany banków czy wchodzących na dachy, by zwisać z nich na linach i realizować swą twórczość.
Centrala Działań Naściennych
CDN, czyli Centrala Działań Naściennych była legendarną, pierwszą grupą poznańskich grafficiarzy, o której hip-hopowa młodzież wspomina jako o swoich korzeniach, wymieniając ją w swoich kawałkach. Kenwh oraz Aim – te pseudonimy zwykłym ludziom nic nie mówią, ale w świecie graffiti znaczą wiele. Krył się za nim Jarek Kowalski. Wychowany jeszcze na szablonach, stał się także jednym z twórców graffiti, które ze ścian znają obecne dzieciaki.
- Najpierw malowałem szablony, a potem wszedłem w malowanie wielkoformatowe. Szablony świetnie komentowały tamten czas, końcówkę lat 80. i początek 90. Przekazywały treść, ona była bardzo ważna, kluczowa. Komentowała rzeczywistość. W graffiti, które przyszło z zachodu, była ksywka, nazwa grupy i rok wykonania. To przestało mi odpowiadać, bo ja jednak chciałem komunikować rzeczywistość, dzień, chwilę, w której coś przeżywałem – wspomina.
Jego dziełem stały się więc graffiti podobne do tych z Nowego Jorku, ale zawierające polskie dopiski: „Codziennie muszę być wilkiem”, „Poczytaj mi mamo” czy „Puste mury, puste umysły”. „Centrala Działań Naściennych, czyli CDN to była pierwsza grupa graficiarska, którą założyliśmy w Poznaniu z kolegami z osiedla Lecha. W jej skład weszli Wilczek, Pasza, śp. Grucha, potem dołączyli Jarosz i Boniek. To była próba wyrwania się z szarości, pokazania, że mamy jakieś niezależne spojrzenie na rzeczywistość. Nazwa była nawiązaniem do nazw punkowych zespołów” – wspomina.
Graffiti to styl życia
To był także styl życia wokół graffiti stworzony. „Młodzież siedziała w piątki i soboty w pubach. A my byliśmy nie w pubach, tylko na ulicy, nasza rzeczywistość była na zewnątrz, uznawaliśmy, że w pubie siedzą nudziarze. Dla nas życie było na ulicy, w ciągłej adrenalinie, akcji, zdobywaniu nowych miejsc, rzeczy trudnodostępnych” – opowiada.
Cała rozmowa dziś o 22:00 w Telewizji Republika.
Wywiad z chuliganem jest koprodukcją Radia Poznań i Telewizji Republika. Dla tych, którzy nie obejrzą tego odcinka w telewizji: jutro od 10:00 będzie on dostępny kanale Radia Poznań na YouTube.