Bezczelność, a może uważanie wszystkich za idiotów? Tusk, który faktycznie storpedował za swoich rządów tarczę antyrakietową w Polsce ("Instalacja tarczy antyrakietowej w Polsce zwiększa przede wszystkim bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych. To rzecz ważna także dla nas i całego świata, jednak fakt, że instalacja powstałaby w Polsce, zwiększa ryzyko dla strony polskiej", powiedział w roku 2007, by rok później, w trakcie rozmowy z prezydentem Bushem przyznać się do skutecznego szantażu ze strony Putina) teraz przedstawia się jako główny przeciwnik rosyjskiego imperializmu.
W trakcie środowej wizyty w Brukseli, Tusk "przypomniał", iż "jako szef Rady Europejskiej miał reputację osoby z "obsesją Rosji". "Wolałbym nie mieć racji, ale ją miałem", zauważył "skromnie" w wypowiedzi dla zagranicznych dziennikarzy. Nie było nikogo, kto zadałby "polskiemu politykowi" pytanie o konsekwentnie realizowaną przez niego politykę resetu i konflikty na tym tle z prezydentem Lechem Kaczyńskim, którego Tusk razem z całym swoim zapleczem uważał za szkodliwego rusofoba. Nie padło pytanie o słynne zdanie: „Z premierem Putinem przypilnujemy, by nikt piachu w tryby [naszej współpracy] nie sypał”. Nikt też nie zapytał o biesiady polskiego SKW z rosyjskim FSB. Nikt o to wszystko w Brukseli nie zapytał, gdyż znany z odwagi Tusk postarał się, by do stolicy UE nie udał się z nim żaden z dziennikarzy, który mógłby zadać mu niewygodne pytanie.
I na koniec sprawa niby drobna, ale wymownie świadcząca o Tusku. Otóż ogłosił on w Brukseli, że "Polska wróciła do Europy". O co chodziło Tuskowi? O "przynależność" kontynentalną? Z tego punktu widzenia Polska była w Europie zawsze. A może o cywilizację europejską opierającą się na trzech filarach - filozofii greckiej, prawie rzymskim i chrześcijaństwie? Pod tym względem Polska jest najbardziej europejska na naszym kontynencie. Obawiamy się jednak, że Tuskowi chodziło o europejskość, jako prostą funkcję podległości dwóm miasto na "b" - Brukseli i Berlinowi.
W tym sensie Polska rzeczywiście wróciła do "Europy", panie "patrioto".