W piątek po południu Konrad K. zaatakował nożami klientów galerii handlowej „ViVO!” w Stalowej Woli. Trafił do aresztu, gdzie jest oddział psychiatryczny. Napastnik usłyszał zarzuty morderstwa oraz usiłowania zabójstwa wielu ludzi. Co nim kierowało? Poznaj wstrząsające szczegóły zbrodni.
Mieszkańcy Stalowej Woli są w szoku. Wszyscy zastanawiają się, co popchnęło Konrada K. do ataku na przypadkowych klientów galerii. - Miał żonę, dwuletnie dziecko. Pracował. Wydawał się normalny. Może tylko ostatnio ćpał więcej niż zwykle. Chyba dopalacze. Ale żeby mu aż tak odbiło? W piątek miał być w robocie na drugiej zmianie, ale się nie pojawił - opowiada "Super Expressowi" znajomy napastnika z pracy.
- Wiem, że się leczył od trzech lat. Najprawdopodobniej na schizofrenię. Ale brał leki. Nie było po nim widać, że jest jakiś opętany - opowiada "SE" sąsiadka Konrada K.
Janusz Woźniak, prokurator okręgowy z Tarnobrzega powiedział reporterowi dziennika, że mężczyzna obwinia o swoje niepowodzenia całe społeczeństwo. Atakował ludzi, bo ich nienawidził. - Przyczyn mogło być wiele - niski status społeczny, marna sytuacja finansowa, kryzys w rodzinie - tłumaczy potencjalny motyw ataku w rozmowie z "SE". Prokurator ujawnił, że Konrad K. był w trakcie rozwodu z żoną.