– W męskim, testosteronowym, nacjonalistycznym projekcie politycznym, który jest jednocześnie lękowy i narcystyczny, doszliśmy do granicy - powiedziała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" reżyserka filmowa Agnieszka Holland.
– Mam więc prosty pomysł, żeby na trzy kadencje zawiesić prawa wyborcze mężczyzn. Tylko czynne – nie będą mogli głosować, ale będą mogli być wybierani - stwierdziła.
– Bardzo trudno jest zmienić politykę tak, by nagle inne wartości zaczęły grać główną rolę - tłumaczyła reżyserka.
– Kobiety przez tysiąclecia nie miały żadnych praw. Byłoby sprawiedliwe, żeby choć przez kilkanaście lat mężczyźni odpoczęli. Dajmy im czas na refleksję - przekonywała Agnieszka Holland.
– Pewnie przez pierwsze cztery lata byłby chaos. Ale potem będzie tylko lepiej. Nie chodzi o to, że kobiety są jakieś mądrzejsze od mężczyzn, ale mają inny punkt widzenia, inne doświadczenia, inną wrażliwość i wybierałyby innych ludzi - oceniła.
Jej zdaniem trzy takie kadencje sprawiłyby, że polityka „zaczęłaby mieć zupełnie inne cele niż walka o władzę”.