– Jeśli mówimy o przedstawicielu naszego kraju, to nie można zapomnieć, że Marek Profus trudnił się handlem bronią i współpracował z WSI. Trzeba pamiętać o tym kontekście. Piskorski to największy szczęściarz III RP, który potrafił wygrać tyle razy w ruletkę. Twierdzi, że ta spółka została powołana, aby przeprowadzić transakcję, która się nie udała. Musiała być bardzo ciekawa skoro potrzebowała spółki w Panamie, aby ją przeprowadzić. Pewnie chodziło o jakąś prowizję – skomentował aferę "Panama Papers” dziennikarz śledczy Telewizji Republika i "Gazety Polskiej Codziennie”.
Nisztor przypomniał, że razem z Wojciechem Dudzińskim przez trzy lata zbierał materiały nt. afery przy prywatyzacjach.
Szwajcarskie konta polskich polityków
Według niego pieniądze, które były łapówkami trafiły na zagraniczne konta wielu osób. – Nam się udało dotrzeć do kont ze Szwajcarii i Liechtensteinu. Jeśli mówimy o polskich politykach, to w dużej mierze są to konta w Szwajcarii. Moim zdaniem to historia, która nie została do końca wyjaśniona. Jedyna sprawa, która toczy się i mam nadzieję trafi na wokandę sądową, to są prywatyzacje STOEN-u, LOT-u, Telekomunikacji Polskiej – dodał.
Konto gen. Czempińskiego
Dziennikarz powiedział także, że pieniądze z tych prywatyzacji miały trafiać na zagraniczne konta, a jednym z beneficjentów był gen. Czempiński, czyli jedna z najbardziej wpływowych osób lat 90. – Kilka lat temu opisywałem historię jego szwajcarskiego konta, z którego zniknęła duża suma pieniędzy. Vogel zeznał, że z konta generała zniknęła bardzo duża suma pieniędzy w niewyjaśnionych okolicznościach. Historia budzi do dzisiaj duże emocje. Okazało się, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła dostępu do tych kluczowych wątków, ponieważ tłumaczyła się tajemnicą bankową – stwierdził.
"Panama Papers"
Nisztor przypomniał, że każdy zdawał sobie sprawę z tego, że najbardziej wpływowe osoby szukają sposobu optymalizacji finansowej. Według niego, kluczem jest dostęp do osób, które prowadzą bezpośrednio takie kancelarie.
Dziennikarz podkreślił, że Panama od lat była państwem przez, które przechodziło dużo pieniędzy pochodzących z Europy Środkowo-Wschodniej. Jak dodał, można domniemywać, że były pod kontrolą służb rosyjskich, zaś nazwiska dotyczyły głównie Rosji, albo wpływów rosyjskich. – To są miliardy dolarów pochodzących z niewiadomych źródeł. Chodzi o różnego rodzaju korupcję, być może handel bronią – ocenił.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Afera "Panama Papers". Islandczycy domagają się rezygnacji premiera