Kilka dni temu do żoliborskiego komisariatu wpłynęło zgłoszenie o zaginięciu 30-letniego żółwia. Właścicielka zwierzęcia powiadomiła, że jej pupil oddalił się z posesji, a teraz przebywa w obcych rękach. Policjanci pomogli, a niecodzienne zgłoszenie znalazło swój szczęśliwy finał.
Do żoliborskiego komisariatu zgłosiła się kobieta, która powiadomiła, że jakiś czas temu zaginął jej żółw. Zwierzę oddaliło się z terenu ogrodzonej posesji i powędrowało w nieznanym kierunku. Żółwia zauważył przechodzień i zabrał z ulicy, aby nie stała mu się krzywda, następnie zamieścił ogłoszenie w internecie i czekał cierpliwie na właściciela. Zamiast kobiety po odbiór zgłosił się mężczyzna, któremu również zaginął żółw. Na miejscu co prawda nie rozpoznał swojego pupila, ale wziął go do swojego domu na prośbę znalazcy. Po pewnym czasie mężczyzna rozmyślił się i stwierdził, że nie ma odpowiednich warunków do trzymania w domu dużego żółwia, więc dał ogłoszenie o oddaniu zwierzęcia w dobre ręce. Chętnymi do opieki tym razem okazali się tata z dzieckiem, zabrali gada do domu.
Właścicielka rozpoczęła poszukiwania od przeglądania ogłoszeń w internecie i tam wpadła na trop żółwia. O pomoc w jego odzyskaniu poprosiła policjantów z żoliborskiego komisariatu. Funkcjonariusze po nitce do kłębka dotarli do mężczyzny, który jako ostatni zamieszczał ogłoszenie, a ten zobowiązał się do „odzyskania” zwierzęcia. Cała sprawa zakończyła się szczęśliwie i pupil trafił do rąk swojej właścicielki.