Z nieoficjalnych doniesień niemieckich mediów wynika, że wśród ofiar strzelaniny w Hanau jest Polska.
Z nieoficjalnych ustaleń niemieckich mediów wynika, że wśród ofiar wczorajszej strzelaniny jest Polka, która miała pracować jako kelnerka w palarni fajek wodnych "Arena".
Pozostałe ofiary to osoby pochodzenia tureckiego. Jedna z zamordowanych osób miała pochodzić z Bośni.
W środę wieczorem 43-letni Tobias R. zabił 9 osób w dwóch szisza barach w mieście Hanau w Hesji. Następnie zastrzelił też w swoim mieszkaniu własną matkę i popełnił samobójstwo.
Wstępne ustalenia z analizy jego strony internetowej wskazują, że działał z pobudek ksenofobicznych - poinformował szef MSW kraju związkowego Hesja, w którym położone jest Hanau, Peter Beuth.
Niemiecka Federalna Prokuratura Generalna (BGA), która w czwartek przejęła śledztwo w sprawie, traktuje morderstwa jako możliwy zamach terrorystyczny. Zabójca był obywatelem Niemiec, miał pozwolenie na broń i uprawiał strzelectwo sportowe.
Jak podały media, powołując się na źródła w siłach bezpieczeństwa, kilka dni przed zamachem mężczyzna opublikował na YouTube inne wideo, w której zwraca się do Amerykanów i apeluje, żeby się "obudzili". R. utrzymywał, że w USA istnieją podziemne obiekty wojskowe, w których są zabijane dzieci. W tej wiadomości nie ma jednak sugestii o planowanym zamachu.
Według policji do pierwszego ataku na bar z fajkami wodnymi w śródmieściu Hanau doszło w środę ok. godz. 22. Drugi atak miał miejsce kilkanaście minut później, w podobnym barze oddalonym o 2,5 km, w dzielnicy Kesselstadt.