"Ciotki rewolucjonistki", by posłużyć się bolszewickim określeniem, zazwyczaj były mało (bardzo mało) atrakcyjne. Brakowało im także wiedzy, kultury i inteligencji. Wszystkie te braki "ciotki rewolucjonistki" nadrabiały krzykiem, bezkompromisowością w tępieniu "wrogów klasowych" i naganem noszonym za pasem. Tego ostatniego nie zauważono na posiedzeniu Krajowej Rady Sądownictwa u nowej członkini tego ciała Gasiuk-Pihowicz z KO. Tylko to różni tę kobietę od wspomnianych wyżej "ciotek". Ich urodę, kulturę, wiedzę i inteligencję pani Gasiuk-Pihowicz ma.
Furię kieszonkowej La Pasionarii Tuska widać było na pierwszym z jej udziałem posiedzeniu KRS. Najpierw "kulturalnie", jak to ma w zwyczaju, awanturowała się o krzesło, odmawiając opuszczenia miejsca do kogo innego należącego, później, wraz z podobnymi do nie tytanami intelektu i dobrego zachowania, domagała się transmitowania obrad KRS, nie wiedząc, że jest to (za sprawą PiS) praktyką od dłuższego czasu.
To było jednak tylko preludium działań "myszki agresorki", jak celnie określił niegdyś Gasiuk-Pihowicz Paweł Kukiz. Gdy nominaci wyznaczeni przez Tuska zaczęli przegrywać kolejne głosowania w KRS, które miały na celu sparaliżowanie posiedzenia Rady, Gasiuk-Pihowicz popadła w całkowity amok, kierując wraz z "koleżeństwem" groźby wobec leganie wybranych sędziów KRS.
"Wzywamy państwa do absolutnego zaprzestania dzisiaj państwa działań. Szkodliwych dla polskich obywateli, narażających państwo polskie na olbrzymią odpowiedzialność odszkodowawczą, mogących narazić Polskę na utratę środków unijnych. Ta neo-KRS się kończy. Wasz czas też się kończy i żadne zapieranie się rekami i nogami nie pomoże. Wzywamy was dzisiaj, w duchu odpowiedzialności, abyście zaprzestali działań" - dukała z kartki "myszka".
Szybko też przeszła do gróźb wobec sędziów zasiadających w KRS. "Dzisiaj są nasze słowa, próba uświadomienia, ale za chwileczkę będą dalsze działania: uchwały, ustawy i działania ministra sprawiedliwości. Sprzeniewierzanie się wiąże się z poniesieniem odpowiedzialności" - bredziła Gasiuk-Pihowicz.
Wcześniej wygłosiła „wykład” o rzekomo praworządnej KRS przed 2018 rokiem i tej „niepraworządnej”, po zmianach Zjednoczonej Prawicy.
"Dzisiaj, jak wynika z orzeczeń zagranicznych Trybunałów i polskich sądów, na 25 członków KRS, 24 to reprezentanci sił politycznych. Tak nie może być w państwie, które było wzorem demokratycznych standardów i niosło nadzieję światu i tym, którzy walczą o wolność (…)" - łkała Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Ani erudycja atrakcyjnej posłanki, ani jej groźby nie zrobiły jednak wrażenia na sędziach.