O sporym szczęściu może mówić 33-latek, który podróżował elektryczną hulajnogą w Rumii. Młody mężczyzna wjechał w nieoznakowaną linkę między holującymi się samochodami i z obrażeniami ciała trafił do szpitala. Zdarzenie mogło skończyć się dla niego dużo gorzej, na szczęście na głowie miał kask.
Policjanci wejherowskiej drogówki zostali wezwani na miejsce zdarzenia drogowego, do którego doszło w Rumi na ulicy Dąbrowskiego. Jak ustalili funkcjonariusze, 33-letni mężczyzna, jadący hulajnogą elektryczną w kierunku Gdyni, przejeżdżając przez przejazd dla rowerzystów, najechał na nieprawidłowo oznakowaną linę holowniczą łączącą dwa pojazdy: dacię (pełniącą rolę pojazdu holującego), prowadzoną przez 38-latka, oraz chryslera, który był kierowany przez 40-latka.
33-latek upadł na jezdnię ale na szczęście miał na głowie kask ochronny, więc jego głowa nie ucierpiała. Doznał jednak innych obrażeń ciała, dlatego został przewieziony do szpitala, gdzie otrzymał niezbędną pomoc medyczną.
W tym przypadku kask spełnił swoją funkcję i ochronił głowę mężczyzny, dlatego warto wybierając się na przejażdżkę rowerem czy hulajnogą o nim pamiętać. Podobnie jak o innych elementach ochronnych na kolana i łokcie.
Źródło: Policja Pomorska
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Aktorka martwi się o Amerykanów, którzy „nie mają możliwości ucieczki"
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.
Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko
Ujawniamy! To im Sutryk zafundował studia. ZOBACZ!