Władysław Frasyniuk demonstracyjnie nie stawił się na wezwanie prokuratury. Prawnicy przestrzegają, że to niebezpieczny precedens. Nie jest wykluczone, że zostanie on doprowadzony przez policję.
Nie jest wykluczone, że Frasyniuka doprowadzi policja. – Wszyscy są równi wobec prawa – mówi adwokat prof. Piotr Kruszyński. – On nadużywa swojej pozycji – dodaje prawnik i poseł Bartłomiej Wróblewski.
W czerwcu zeszłego roku grupa sympatyków opozycji chciała zablokować uroczystości miesięcznicy smoleńskiej, wśród nich był Władysław Frasyniuk. Skończyło się interwencją policjantów.
Dwa tygodnie temu Frasyniuk miał być przesłuchany w prokuraturze. I zaczął odstawiać cyrk. Ogłosił, że nie stawi się na wezwanie. Na argument, że może być doprowadzony przez policję, powiedział reporterowi PAP‑u: „Jestem człowiekiem, który całe życie był doprowadzany do prokuratury, do aresztów czy więzienia i znam te procedury”.
Niestety, prawnicy ostrzegają, że skutki takiej błazenady mogą być poważne. Bo przysłowiowy Kowalski obserwuje, co się dzieje, i wyciąga wniosek, że osobom o znanym nazwisku chyba wolno więcej.
Czytaj więcej w dzisiejszej „Gazecie Polskiej Codziennie”.