Gościem redaktora Adriana Stankowskiego w programie „Nie daj się epidemii” na antenie Telewizji Republika był dziś trener biznesu Tomasz Łysakowski.
Prowadzący poruszył ze swoim rozmówcą temat stresu związanego z panującą obecnie epidemią.
– Stres jest reakcją obronną organizmu. Nasz organizm już historycznie, w chwili kiedy różne rzeczy mu zagrażały. Na przykład idziemy sobie lasem i widzimy coś, co przypomina żmiję. Wtedy nasz organizm biologicznie wchodzi w stres. Albo gdy ktoś nas wystraszy, to na przykład pojawia się tzw. gęsia skórka- mówił Tomasz Łysakowski.
– W przypadku koronawirusa czy np. stresu związanego z pracą, to mówimy już o nieco innych zjawiskach – o takich przedłużających się stanach lękowych. Zwykły stres, z którym mieli do czynienia nasi przodkowie, najczęściej polegał na tym, że udało się np. uciec przed tygrysem i był bardzo korzystny dla organizmu- podkreślił.
– Kiedy jednak wchodzimy w ten przedłużający się stres w związku z epidemią koronawirusa, kiedy czytamy te wszystkie newsy, boimy się o siebie i najbliższych- zwrócił uwagę gość Telewizji Republika.
-Stres może czasami być zjawiskiem pozytywnym, np. aktorów uczy się jak wykorzystywać tremę. Jak radzić sobie z tym stresem?- pytał swojego gościa redaktor Stankowski.
– Stres w związku z koronawirusem również może być korzystny. Sam mam biuro wychodzące na ulicę Woronicza i tam mniej więcej co pół godziny jeździ karetka na sygnale. W jakiś sposób sam fakt, że one jeżdżą na sygnale, aktywizuje mi w głowie to, że jest epidemia. I to działa troszeczkę na tej zasadzie, że jeżeli populację się wystarczająco mocno nastraszy, to jest większa szansa, że ludzie będą chodzić w maseczkach czy pozostaną w domu, jeżeli wyjście nie będzie niezbędne i taki stres może być korzystny, gdyż doprowadzi do mniejszej liczby zachorowań-wskazał trener biznesu.