Jak ustaliło TVN24, prokuratura nie podejmie śledztwa w związku z niewydrukowaniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca. Dziennikarze dotarli do projektu decyzji Prokuratury Okręgowej w Warszawie, w którym wskazane jest, że orzeczenie TK zostało wydane w nieprawidłowym składzie sędziowskim, w związku z tym rząd nie ma obowiązku go publikować.
Zdaniem śledczych, nowelizacja ustawy o TK autorstwa PiS obowiązywała sędziów Trybunału, a niezastosowanie się do niej sprawiło, że wyrok nie ma mocy prawnej i premier Beata Szydło miała prawo odmówić jego publikacji.
Zawiadomień w tej sprawie wpłynęło do prokuratury wpłynęło do tej pory około 1500.
Wyrok czy nie wyrok?
9 marca Trybunał Konstytucyjny orzekł, że nowelizacja ustawy o TK autorstwa Prawa i Sprawiedliwości jest niezgodna z art. 7, 112 i 119 ust. 1 Konstytucji RP, a także z zasadą poprawnej legislacji wynikającej z art. 2 Konstytucji. Zdania odrębne do wyroku złożyli sędziowie Julia Przyłębska i Piotr Pszczółkowski.
Strona rządowa uznała, że "komunikat", który został wydany przez Trybunał Konstytucyjny, nie spełnia przesłanek ustawowych co do tego, aby być uznanym za wyrok, ponieważ do orzekania nie dopuszczono wszystkich wybranych za kadencji PiS sędziów, a wyroki w tak ważnej sprawie powinny zapadać w pełnym składzie.
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego do tej pory nie zostało opublikowane, a sprawa stała się podłożem konfliktu politycznego.
Sąd Najwyższy: Wyroki ważne pomimo braku publikacji
Do sprawy odniosła się m.in. premier Beata Szydło. – Sąd Najwyższy zaczyna być niestety wikłany w spór polityczny, który toczy się w Polsce – stwierdziła, podkreślając, że konflikt niepotrzebnie podsyca opozycja. – Wszystko jest w rękach prezesa Trybunału Konstytucyjnego – dodała.