Nawet 500 zł mandatu dla pasażerów bez maseczek w transporcie miejskim
Nie będzie taryfy ulgowej. Jeżeli osoba mimo poinformowania przez policjantów, że należy zakryć nos i usta, tego nie zrobi, musi się liczyć z mandatem do wysokości 500 zł albo skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu w przypadku odmowy przyjęcia mandatu. Możemy również o takich sytuacjach informować inspekcję sanitarną - poinformował w środę rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka.
W środę w rozmowie z rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Ciarka tłumaczył, że to od indywidualnej oceny interweniującego policjanta będzie zależeć, czy dana osoba zostanie ukarana mandatem, pouczona, czy zostanie skierowany wniosek o ukaranie do sądu lub sporządzona informacja do Inspektora Sanitarnego. - To policjant i służby sanitarne podejmują indywidualnie decyzje, co do ewentualnych konsekwencji, ale w każdym przypadku należy spodziewać się zdecydowanej reakcji ze strony policjantów na każde naruszanie obowiązujących przepisów - zaznaczył policjant.
- Jeżeli zauważymy, że ktoś nie zakrywa nosa i ust w wyznaczonych miejscach albo po godzinie 22 działają lokale czy dyskoteki, które nie powinny działać, to nie tylko policjanci i inspektorzy sanitarni powinni reagować, ale i każda osoba, której zależy, aby wyhamować transmisje wirusa powinna o tym informować, liczymy także na solidarność obywateli. My na takie zgłoszenia będziemy reagować na bieżąco - podkreślił inspektor.
W ocenie rzecznika KGP, kampania informująca o obostrzeniach w tym zakrywaniu ust i nosa jest "ogromna". - Nie wyobrażamy sobie sytuacji, żeby po tylu doniesieniach medialnych i konferencjach Ministerstwa Zdrowia ktoś tłumaczył, że tych przepisów nie zna i nie wie np., że trzeba zasłaniać usta i nos czy, że nie można organizować dyskotek" - tłumaczył dodając, że dla policji będzie to sytuacja niewytłumaczalna. "Dlatego, jeżeli będziemy mieli do czynienia z osobami, które notorycznie naruszają te przepisy, to będziemy wówczas w przypadku odmowy przyjęcia mandatu kierowali wnioski o ukaranie do sądu oraz informowali o takim zachowaniu powiatowego inspektora sanitarnego - powiedział.
Wytłumaczył także, że to policjant, który będzie przeprowadzał interwencję, podejmuje indywidualnie decyzję, co do ewentualnych konsekwencji prawnych. - On zna najlepiej sytuację i wie, czy dana osoba na przykład na chwilę nie miała założonej maseczki, czy szybko się zreflektowała, na wezwanie policjanta zachowała zgodnie z prawem i nałożyła maseczkę, zakrywając nos i usta. Wtedy najczęściej wystarczy pouczenie jako wytknięcie niewłaściwego zachowania - wyjawił.
- Natomiast jeżeli ma do czynienia z osobą, która jest agresywna i ignoruje przepisy, mówiąc np.: +że i tak nie założy maseczki+., czy będzie organizowała imprezy taneczne itp. W takich przypadkach policjanci będą wdrażać dozwolone prawem surowe konsekwencje - poinformował zaznaczając przy tym, że zgodnie z kodeksem wykroczeń funkcjonariusz może nałożyć na taką osobę mandat w wysokości do 500 złotych.
Wskazał, że w ciągu ostatniej doby policjanci podjęli około 3 tysięcy interwencji związanych z samym nieprzestrzeganiem obowiązku zakrywania nosa i ust. - Wystawionych zostało około 200 mandatów, czyli o 100 procent więcej niż podczas ubiegłej doby oraz skierowano ponad 30 wniosków o ukaranie do sądu. W ok. 2,6 tys. przypadkach interwencje zakończyły się pouczeniem, a wiec wyraźnie widać, że w pierwszej kolejności wytykamy niewłaściwe zachowanie - wyliczył.
Inspektor, zapytany przez, czym się różni praca policjantów w strefach żółtych i czerwonych, odpowiedział, że "taktyka działania jest podobna". - Z tym, że w strefach jest oczywiście więcej pracy oraz podobnie jak to miało miejsce we wczesnych miesiącach pandemii m.in. jeździmy radiowozami i informujemy dodatkowo, że należy zakrywać nos i usta. Bardzo stawiamy na profilaktykę i działalność uświadamiającą - przekazał.
Przypomniał przy tym, że w miejscach ogólnodostępnych należy zachować dystans, a w niektórych miejscach jak galerie handlowe, sklepy, kino, teatr jest obowiązek zakrywania ust i nos. - Mandatem może zostać ukarana również osoba, która ma na twarzy maseczkę jednak ma np. odkryty nos. Jednak w pierwszej kolejności policjanci pouczają, dopiero jak osoba się nie stosuje do polecań wtedy decydujemy się ukarać mandatem - podkreślił.
Z kolei, na pytanie czy patrole policyjne będą pierwszego listopada na cmentarzach kontrolowały maseczki, zaznaczył, że już dzisiaj idąc na cmentarz obowiązuje nas dystans i obowiązek zakrywania nosa i ust. - Tego obowiązku zapewne nikt nie zniesie, tym bardziej, że się zbliża Święto Zmarłych i policjanci, którzy będą patrolowali tereny przyległe do cmentarzy lub cmentarze, również będą na to zwracać uwagę i zdecydowanie reagować - powiedział.