16-latek - prawdopodobnie obywatel Maroka - przez dwa dni podróżował schowany pod naczepą tira, pod którą wszedł w Serbii. W ten sposób pokonał ok. 1000 km. Ze swojej kryjówki wyszedł na jednym z parkingów w Radomsku. Został przekazany do placówki Straży Granicznej w Łodzi.
Policjanci około godz. 20 otrzymali informację, że przy jednym ze sklepów na terenie Radomska, w pobliżu parkingu dla samochodów ciężarowych, znajduje się młody mężczyzna, który potrzebuje pomocy. Przybyły na miejsce patrol ustalił, że jest to najprawdopodobniej obywatel Maroka.
Chłopak nie znał języka polskiego, słabo mówił po angielsku, nie miał przy sobie żadnych dokumentów. Oświadczył, że do Polski przyjechał schowany pod naczepą samochodu ciężarowego, w którym schował się na terytorium Serbii.
Podróż miała według niego trwać dwa dni. Ponieważ chłopiec był wychłodzony i uskarżał się na ból rąk i nóg, na miejsce wezwana została karetka pogotowia ratunkowego. Nastolatek został przewieziony do radomszczańskiego szpitala, gdzie lekarz ocenił jego stan zdrowia uznając, że nie wymaga hospitalizacji.
Policjanci w związku z podejrzeniem nielegalnego przekroczenia granicy wykonują czynności zmierzające do ustalenia tożsamości i obywatelstwa obcokrajowca. Ustalają również, w jaki sposób przekroczył granicę i gdzie zamierzał jechać. Po wstępnych czynnościach chłopiec zostanie przekazany do placówki Straży Granicznej w Łodzi, gdzie będą wykonywane dalsze czynności z jego udziałem.