Narkotykowy biznes dwóch braci. Chcieli szybko się wzbogacić, wpadli w ręce policji
Dwaj bracia postanowili otworzyć narkotykowy biznes i założyli plantację konopi indyjskich w byłym PGR. Młodszy z braci przekonał starszego do wypróbowanie łatwego sposobu na szybkie wzbogacenie się dzięki produkcji kilku kilogramów narkotyku. Plan się jednak nie powiódł, ponieważ po zebraniu pierwszego plonu, na plantacji pojawili się funkcjonariusze opolskiego CBSP.
Funkcjonariusze opolskiego CBŚP uzyskali informację o plantacji narkotykowej znajdującej się na terenie byłego PGRu w województwie opolskim. Kiedy policjanci dokładniej zbadali sprawę ustalili, że "plantatorem" jest jeden z synów właścicieli gospodarstwa - 25-letni Dawid B. Mężczyzna wpadł na pomysł szybkiego zarobku pieniędzy. Postanowił samodzielnie wyhodować marihuanę, a następnie ją sprzedać. O pomoc w uprawie poprosił swojego starszego brata. Plany niedoszłego handlarza przekreśliło wkroczenie na plantację funkcjonariuszy opolskiego CBŚP.
Policjanci zabezpieczyli ponad 200 krzewów konopi, prawie 5,5 kg wytworzonej marihuany i prawie kilogram amfetaminy. Jak ustalili funkcjonariusze, Dawid B. kupił drugi z narkotyków, aby sprzedać go z zyskiem. Czarnorynkowa wartość środków odurzających to prawie 200 tys. złotych.
Bracia zostali zatrzymani i obaj usłyszeli zarzuty. Pomysłodawca odpowie za uprawę, wytworzenie w celu wprowadzenia do obrotu znacznej ilości środków odurzających, za co grozi mu do 15 lat więzienia. Jego bratu, za pomaganie w uprawie i wytwarzaniu narkotyków, grozi podobny wyrok.
Plantator i niedoszły handlarz środkami odurzającymi i psychotropowymi został, na wniosek prokuratury, tymczasowo aresztowany przez sąd. Wobec drugiego z mężczyzn, Prokurator Okręgowy w Opolu zastosował dozór policyjny.
Polecamy Nasze Programy
Wiadomości
Najnowsze
Szczerba składa życzneia. Ludzie przypominają politykowi KO wspieranie migrantów i pytają: „Takich jak w Niemczech?”