Na jakiej podstawie TK zignorował ustawę PiS? Augustyn: Na podstawie ducha konstytucji
Konstytucja oprócz litery ma swojego ducha, który mówi co jest do czego – mówił na antenie TV Republika Mieczysław Augustyn z Platformy Obywatelskiej. W ten sposób polityk odpowiedział na pytanie, na jakiej podstawie prawnej Trybunał Konstytucyjny działał na podstawie nieobowiązującej ustawy o TK, kiedy orzekał o ustawie autorstwa Prawa i Sprawiedliwości. – Komu i co mówi duch? – dopytywała prowadząca program Katarzyna Gójska-Hejke.
Gośćmi Katarzyny Gójskiej-Hejke byli Mieczysław Augustyn z Platformy Obywatelskiej i Michał Dworczyk z Prawa i Sprawiedliwości. Politycy zapytani zostali o to, dokąd zmierza spór wokół Trybunały Konstytucyjnego, który w ostatnich dniach za sprawa Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego ma kolejne odsłony.
Gdzie stoi PiS?
– To pytanie do Prawa i Sprawiedliwości. Sądy donikąd nie zmierzają, tylko trwają na gruncie przestrzegania prawa. To trybunały orzekają, co jest konstytucyjne, a co konstytucyjne nie jest – przekonywał Augustyn. – Umówiliśmy się, że po to jest TK, żeby stwierdzać czy proponowane przez rząd prawo jest konstytucyjne, a nie na to żeby rząd sprawdzał, czy TK właściwie działa – mówił polityk. Gość TV Republika wskazywał, że działanie Trybunału nie odbiega od ustalonej roli. – TK stoi w tym samym miejscy gdzie był. A gdzie stoi dziś PiS? Nie chce powiedzieć ze tam gdzie ZOMO – podkreślił Augustyn dodając, że ma tu raczej na myśli to, że PiS znajduje się wśród państw, w których naruszane jest obowiązujące prawo.
"Trybunał musi działać w ramach obowiązującego prawa"
– PiS stoi na gruncie przestrzegania prawa, a wy staracie się Polakom wmówić, że jest odwrotnie – odpowiedział Augustynowi Michał Dworczyk. Polityk tłumaczył, PiS nie kwestionuje trójpodziału władzy i tego, że TK ma prawo orzekać, ale stoi na stanowisku, że Trybunał musi działać w ramach obowiązującego prawa. – Obowiązujące prawo zostało uchwalone w grudniu i reguluje tryb działania TK. W Polsce mamy domniemanie konstytucyjności. Na pewno nikt z PiS nie kwestionowałby orzeczenia, gdyby Trybunał orzekał zgodnie z obowiązującym prawem i gdyby orzekł, że ustawa jest w pewnych punktach niezgodna z konstytucją. Nic nie stałoby wówczas na przeszkodzie, żeby ją naprawić – przekonywał Dworczyk. W jego ocenie, problem polega na tym, że za sprawą prezesa Rzeplińskiego, który zaangażował się w spór polityczny i postawić się ponad prawe, Trybunał działa na gruncie nieobowiązującej ustawy.
Duch konstytucji
Zdecydowany sprzeciw wobec takiego postawienia sprawy wyraził senator Augustyn. – Próbuje pan udowodnić, że piramida stoi na czubku, a nie na podstawie – stwierdził polityk Platformy. Wskazywał, że prawo nie może obowiązywać, jeśli narusza konstytucję. Jak dodał, jeśli którykolwiek z autorytetów prawniczych przyznał rację Prawu i Sprawiedliwości, wówczas można by mieć jakieś wątpliwości. Tak jednak w jego ocenie ich nie jest.
Zapytany, który artykuł konstytucji pozwala Trybunałowi działać na podstawie uchylonej ustawy, a tym samym zupełnie ignorować nową ustawę, Augustyn stwierdził, że ta sytuacja stanowi wyjątek. – Ustawa reguluje działanie samego TK. (...) Konstytucja oprócz litery ma swojego ducha który mówi co jest do czego – mówił.
– Komu i co mówi duch? – dopytywała prowadząca program Katarzyna Gójska-Hejke. – To intencja, że od oceniania konstytucyjności ustaw nie jest rzad. W zakresie ustaw dot. samego TK podważających możliwość jego normalnego działania nie może nikt inny orzekać niż TK. W tej szczególnej sytuacji TK kierując się duchem trójpodziału władzy orzekł, że to jest niekonstytucyjne – przekonywał.
– Pan senator przedstawia tu bardzo barwne filozoficzne wywody, bo nie ma zapisu w konstytucji, który pozwalałaby na to – wskazał Dworczyk. Polityk PiS zaznaczył także, że gdyby opozycji rzeczywiście zależało na rozwiązaniu sporu, wyznaczyliby ekspertów pracujących w zespole przy Marszałku Sejmu. – A i PO .Nowoczesna delegowały ekspertów? Zero – poinformował polityk.
W odpowiedzi na słowa Dworczyka, Augustyn podkreślił, ze gotowe rozwiązanie problemu dała Komisja Wenecka. – Wiec czego my szukamy – pytał.