Piotr Woyciechowski, ekspert od służb specjalnych, ujawnił dzisiaj dalsze wstrząsające szczegóły ucieczki z Polski byłej agentki SB Jolanty Lange (dawniej: Jolanty Gontarczyk). Do tej pory tylko spekulowano, że powodem jej nagłego wyjazdu mogłaby być obawa przed oskarżeniem o spowodowanie śmierci ks. Franciszka Blachnickiego. Po informacji przekazanej przez Woyciechowskiego o spekulacjach nie ma już mowy...
Powołując się na portal BREAKING NEWS, Piotr Wojciechowski poinformował na Twitterze: "Jolanta Lange b. agentka SB o ps. Panna wyjechała do Nowej Zelandii prawdopodobnie na krótko po odnalezieniu i przesłuchaniu świadka, który widział naocznie jak w feralnym dniu śmierci kapłana (27.02.1987) Lange podała mu do picia miksturę przez siebie sporządzoną".
Przypominamy, że w marcu tego roku, prokurator generalny Zbigniew Ziobro przekazał przełomowe informacje ze śledztwa dotyczącego śmierci księdza Franciszka Blachnickiego. Z ustaleń prokuratury i IPN wynika, że założyciel i duchowy ojciec oazowego Ruchu Światło-Życie został w 1987 r. otruty.
– W wyniku przeprowadzonego śledztwa nie ulega żadnej wątpliwości, że ksiądz Franciszek Blachnicki został zamordowany 27 lutego 1987 r. – powiedział minister sprawiedliwości prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Jak dodał, w postępowaniu pozyskano opinie biegłych, wykonano ekshumację ciała duchownego, odebrano zeznania do nowych, wcześniej nieprzesłuchiwanych świadków.
– Śledztwo pozwoliło dzisiaj w sposób kategoryczny dojść do tego punktu, który pozwala na brutalną prawdę, że ksiądz Franciszek Blachnicki był kolejną ofiarą systemu komunistycznego, ofiarą, która padła dlatego, że prowadził piękną działalność duszpasterską – mówił Ziobro.
Jak zaznaczał, ks. Blachnicki był postrzegany jako wielkie zagrożenie dla systemu komunistycznego. – Był prześladowany, szykanowany, więziony. Stawiano mu zarzuty i w konsekwencji został w sposób okrutny zamordowany – powiedział minister.
– Ponad wszelką wątpliwość ustaliliśmy, że śmierć księdza Blachnickiego nastąpiła na skutek zabójstwa poprzez podanie śmiertelnej substancji toksycznej. To wynik czynności przeprowadzonych w Polsce, Niemczech, Austrii i na Węgrzech – powiedział prok. Andrzej Pozorski, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu i zastępca prokuratora generalnego.
Prezes IPN Karol Nawrocki mówił, że w najbliższe otoczenie Blachnickiego wysłano dwójkę agentów komunistycznych służb, niedługo później nastąpiła śmierć księdza.
– W wyniku gry operacyjnych i działań operacyjnych wydziału 11 MSW ţ a więc komunistycznego wywiadu – w jego najbliższe otoczenie wysłano dwójkę zdeterminowanych, perfidnych i doświadczonych agentów komunistycznych służb – małżeństwo państwa Gontarczyków, którzy mieli ostateczni zniszczyć księdza. Później nastąpiła śmierć – zabójstwo księdza Franciszka Blachnickiego. Wiemy już dzisiaj, że było to zabójstwo – stwierdził Nawrocki.
13 października 2020 r. dokonano ekshumacji zwłok ks. Blachnickiego z krypty kościoła w Krościenku nad Dunajcem w przeprowadzenia sądowo-lekarskiej sekcji zwłok, która była połączona z badaniami biegłych sądowych z zakresu medycyny, kryminalistyki, antropologii, genetyki i toksykologii.
Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu informowała, że wywiad cywilny PRL, czyli Departament I MSW, umieścił w Carlsbergu, gdzie ks. Blachnicki tworzył m.in. Chrześcijańską Służbę Wyzwolenia Narodów, dwóch agentów o pseudonimach Yon i Panna (z dotychczasowych ustaleń wynika, że było to małżeństwo Jolanta i Andrzej Gontarczykowie).
Wykonywali oni w Niemczech ofensywne zadania wywiadowcze na rzecz PRL-owskiego wywiadu, a stając się najbliższymi współpracownikami duchownego, jednocześnie inwigilowali go i działali na rzecz destrukcji podejmowanych przez niego przedsięwzięć.
Śledztwo w sprawie zabójstwa ks. Blachnickiego zostało podjęte na nowo w kwietniu 2020 r. Prowadzi je katowicka Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. W postępowaniu przyjęto kwalifikację prawną zabójstwa ks. Blachnickiego jako zbrodnię komunistyczną stanowiącą zbrodnię przeciwko ludzkości, ponieważ działania SB wobec duchownego należy traktować jako wymierzone w całą opozycję antykomunistyczną w Polsce.
Przypominamy, za portalem niezalezna.pl, że Jolanta Gontarczyk (Lange) założyła w 2006 r. Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego Pro Humanum. Działalność organizacji ma na celu "budowanie otwartego społeczeństwa obywatelskiego, przeciwdziałanie dyskryminacji i zapobieganie wykluczeniu społecznemu". Od lat jest ona hojnie finansowana przez urząd miasta stołecznego Warszawy.
W 2020 r. "Gazeta Polska" pisała: Niemal 2 miliony złotych warta jest umowa, jaką pod koniec grudnia 2019 r. podpisał warszawski ratusz ze Stowarzyszeniem na Rzecz Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego „Pro Humanum”. [...] 5 kwietnia 2019 r. rządzona przez Rafała Trzaskowskiego Warszawa zleciła „Pro Humanum”"realizację zadania publicznego pod nazwą: V Dni Różnorodności w Warszawie". Chodzi o cykl wydarzeń towarzyszących Paradzie Równości. Wartość umowy wyniosła 81 tys. zł. A zatem w ciągu ledwie dwóch i pół roku łączna suma przekazana na zadania realizowane przez „Pro Humanum” przez Warszawę to niemal 3 mln zł.
Stowarzyszenie Lange - mimo wszystkiego, co o niej wiemy - cieszy się zaufaniem i hojnością Trzaskowskiego do dzisiaj. Jak sprawdził portal Niezalezna.pl - 22 grudnia 2022 r. stołeczne Centrum Komunikacji Społecznej zawarło z "Pro Humanum" umowę wartą 1,245 mln zł. Jej przedmiotem jest "Realizacja zadania publicznego pod nazwą: CENTRUM WIELOKULTUROWE - warszawskie miejsce dialogu i integracji".
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.