NASZ NEWS: Bandycki atak na kandydata PiS-u do europarlamentu
– Zdemolowano mój samochód prywatny oraz samochód, na którym jest mój baner wyborczy. Mam zwichniętą nogę. Gdybym odpowiednio szybko nie zareagował, dziś byśmy nie rozmawiali – powiedział portalowi telewizjarepublika.pl Marek Matuszewski, kandydat PiS w wyborach do europarlamentu.
Wczoraj w Łodzi około godziny 1:30 w nocy, na parkingu, gdzie stoją samochody z banerami wyborczymi kandydatów różnych partii, nieznani sprawcy napadli na Marka Matuszewskiego, posła PiS i kandydata ziemii łódzkiej do Parlamentu Europejskiego.
– Gdy wjechaliśmy na parking, ja swoim prywatnym samochodem, a dwóch moich współpracwoników truckiem z moim banerem, nagle podeszło do nas trzech mężczyzn – opowiadał Matuszewski portalowi telewizjarepublika.pl. – Zaczęli się zachowywać namolnie. Pokazałem więc im legitymację poselską, prosząc, by odeszli. Wtedy zrobili się bardziej agresywni. Jednemu z moich współpracowników wyrwali kluczyki do służbowego samochodu. Doszło do szamotaniny. Mojemu wspópracownikowi udało się kluczyki odzyskać – dodał poseł.
W tym momencie napastnicy rzucili się na Matuszewskiego i pozostałą dwójkę. – Na szosie, która przebiega obok parkingu, zauważyłem nadjeżdżajacy pojazd techniczny MPK. Podbiegłem i zatrzymałem autobus. Chciałem stamtąd zadzwonić na policję. Moi współpracownicy, którzy w międzyczasie wyrwali się agresorom, też podbiegli do autobusu. Wtedy napastnicy wydobyli skądś drągi i skierowali się w naszą stronę. Kierowca ruszył, więc bandyci zaniechali ścigania nas. Ale cofnęli się do naszych samochodów i zdemolowali je – wybili szyby i powyginali uderzeniami blachę – relacjonował Matuszewski. – Potem odjechali – mówił.
Jak powiedział, wezwana policja przyjechała bardzo szybko – zarówno ta w oficjalnych radiowozach jak i tajna. – Spisali nasze zeznania i gdzieś odjechali. Ale po kilku minutach przywieźli ujętych napastników, żebyśmy potwierdzili ich tożsamość. To byli ci sami bandyci – dodał.
– Mam zwichniętą nogę. Czuję się zdołowany sytuacją i zagrożony. Gdyby nie odwaga tego kierowcy, musiałoby dojsć do bezpośredniej konfrontacji i pewnie dziś nie rozmawialibyśmy – powiedział poszkodowany. Jak dodał, atak został wymierzony celowo w niego, ponieważ na parkingu stały inne podobne samochody z banerami Joanny Skrzydlewskiej (PO) oraz Johna Godsona (Polska Razem).
OBEJRZYJ WYPOWIEDŹ MATUSZEWSKIEGO WS. NAPAŚCI