Ja mam w nosie tych 60 profesorów, bo ja jestem za Polakami. To nie są dla mnie autorytety – mówił w Polsacie sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych Janusz Kowalski.
Nienależyta obsada sądu występuje wtedy, gdy w składzie sądu znajduje się osoba wyłoniona na sędziego przez Krajową Radę Sądownictwa w obecnym składzie - wynika z czwartkowej uchwały Izb Karnej, Cywilnej i Pracy Sądu Najwyższego. Uchwała nie ma zastosowania do orzeczeń wydanych przez sądy przed dniem jej podjęcia.
– Dziś jestem, jako poseł, obrażany przez sędziów, którzy uzurpują sobie prawo decydowania o tym, co w Polsce jest prawem, a co nie – mówił polityk.
Kowalski porównał tę sytuacją do czasów PRL, a Sąd Najwyższy jego zdaniem "mając świadomość tego, że łamie konstytucję, podejmuje decyzję". Wiceminister ocenił, że sędziowie, a więc funkcjonariusze publiczni, przekraczają swoje uprawnienia.
Polityk odniósł się do tej sprawy również na Twitterze. "Tak! Koniec z tym! Czas przywrócić porządek! Zostałem wybrany przez Polaków i przyrzekłem wierność Narodowi i Konstytucji RP, którą dziś bezczelnie sędziowe SN podeptali. Bezkarność kasty, która broni sędziokracji i dyktatury prawników dobiega kresu!" – napisał wiceminister.
Tak! Koniec z tym! Czas przywrócić porządek! Zostałem wybrany przez Polaków i przyrzekłem wierność Narodowi i Konstytucji RP, którą dziś bezczelnie sędziowe SN podeptali. Bezkarność kasty, która broni sędziokracji i dyktatury prawników dobiega kresu! https://t.co/wmU26hR6is
— Janusz Kowalski (@JKowalski_posel) January 23, 2020