- Adam Bodnar był łaskaw wyartykułować jakieś takie zapowiedzi, które wskazywałyby na to, że chce wydawać wytyczne polskim sędziom, jak mają orzekać w sądach. (...) To przypomina jako żywo czasy stalinowskie - powiedział w Radiu Zet prezydent RP Andrzej Duda.
W środę Sejm przyjął uchwałę w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego w kontekście pozycji ustrojowej oraz funkcji Krajowej Rady Sądownictwa w demokratycznym państwie prawnym. Projekt został złożony przez grupę posłów KO, PSL-TD, Polski 2050-TD oraz Lewicy. W projekcie uchwały wskazano, że trzy uchwały Sejmu z 2018, 2021 i 2022 r. ws. wyboru sędziów - członków KRS zostały podjęte z rażącym naruszeniem Konstytucji RP. Wezwano członków KRS wybranych wbrew konstytucji do zaprzestania działalności w Radzie.
Andrzej Duda odnosząc do sytuacji wokół Krajowej Rady Sądownictwa powiedział, że "całkowicie nie zgadza się" ze stwierdzeniami, że mamy do czynienia z nielegalnością Rady i wadliwością wyboru sędziów do KRS.
- Mamy do czynienia z ogromną manipulacją interpretacyjno-prawną – ocenił.
Dodał, że minister sprawiedliwości Adam Bodnar ostatnio "był łaskaw wyartykułować jakieś takie zapowiedzi, które wskazywałyby na to, że chce wydawać wytyczne polskim sędziom, jak mają orzekać w sądach".
- Rzeczywiście to ma dużo wspólnego z europejskimi zasadami niezawisłości, niezależności sędziów itd. To przypomina jako żywo czasy stalinowskie – powiedział Andrzej Duda.
Pytany, czy porównuje ministra Bodnara do funkcjonariusza stalinowskiego, odparł: "w tym aspekcie to ostatnio raz mieliśmy taką sytuację za PRL-u". Dopytywany, czy nie są to za mocne słowa mówił: "nie, nie są za mocne słowa, bo wtedy właśnie PZPR sterowała sądami i mówiła sędziom, jak mają orzekać".