Rozumiem, że według nomenklatury pani Bakuły, to ja właśnie – będąc osobą z niepełnosprawnością od urodzenia - jestem taką kaleką. Pragnę więc Hannę Bakułę poinformować, że ja swoje życie uważam za bardzo udane. I że bardzo, bardzo wiele osób niepełnosprawnych, które znam, mimo ogromnych trudności i dużo cięższej od mojej sytuacji życiowej - też je za takie uważa - pisze senator Jan Filip Libicki na salon24.pl.
Senator PO w bardzo mocnych słowach skomentował wypowiedź "artystki" Pani Hanny Bakuła, która stwierdziła, że jeśli zostaną wprowadzone w życie rozwiązania z projektu Społecznego Komitetu „Stop aborcji”, to będziemy mieli "kupę kalek, bękartów, i dzieci z wadami".
Libicki pisze: "Muszę powiedzieć, że ta wypowiedź – delikatnie mówiąc – zrobiła na mnie wrażenie. Bo do tej pory, chodź jestem radykalnie po przeciwnej stronie, niż uczestniczki i uczestnicy „Czarnego Marszu”, to staram się zrozumieć ich motywację. Choćby dlatego, że wśród nich mam wielu znajomych i przyjaciół. W tym przypadku jest jednak inaczej. Hanna Bakuła mówi bowiem jasno, że traktuje aborcję jako - po prostu - najzwyklejsze narzędzie do stosowania selekcji. Do stosowania eugeniki.
Zadziwia mnie też w jej ustach słowo bękart. Bo przecież jest to dawne i brzydkie określenie kogoś, kto jest owocem wolnego związku. A przecież środowiska, z którymi pani Bakuła tak bardzo jest związana, tyle mówią o potrzebie uregulowanie związków partnerskich. O tym ile w tych związkach przychodzi na świat dzieci. A tu oto – bez żenady - te dzieci obraża. Jedynym usprawiedliwieniem dla tej wypowiedzi może być więc tylko to, że Hanna Bakuła zwyczajnie nie wie co mówi…
I ostatnia kwestia. Hanna Bakuła narzeka, że zaostrzenie przepisów aborcyjnych zaskutkuje narodzinami „kupy kalek”. Otóż rozumiem, że według nomenklatury pani Bakuły, to ja właśnie – będąc osobą z niepełnosprawnością od urodzenia - jestem taką kaleką. Pragnę więc Hannę Bakułę poinformować, że ja swoje życie uważam za bardzo udane. I że bardzo, bardzo wiele osób niepełnosprawnych, które znam, mimo ogromnych trudności i dużo cięższej od mojej sytuacji życiowej - też je za takie uważa.
Na koniec wreszcie. Dozgonnie wdzięczny jestem i będę moim rodzicom, że 45 lat temu nie słuchali rad pani Hanny Bakuły, ani osób podobnie do niej myślących…".
Trzeba przyznać, że mocna riposta na skandaliczne słowa Bakuły.