Podczas manifestacji przed Sejmem Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński powiedział mocne słowa do tego, co się obecnie dzieje w Polsce za rządów koalicji 13 grudnia: "Trzeba naprawdę zaangażować w to dziesiątki, może więcej niż dziesiątki, tysięcy ludzi. Dopiero wtedy będziemy mieli szansę na to, żeby wygrać wybory na prezydenta i od tego momentu przynajmniej zacząć zmieniać Polskę". Polityk chce przygotować "wielką osłonę", która ochroni proces wyborczy, ponieważ podkreślił, że obecna władza może być gotowa do ich sfałszowania.
Przed Sejmem trwa manifestacja przeciwko działaniom koalicji 13 grudnia. Zebrani wyrażają sprzeciw m.in. wobec tortur, jakim poddawani byli zatrzymani w związku z rzekomą aferą wokół Funduszu Sprawiedliwości. Głos na wydarzeniu zabrał prezes PiS Jarosław Kaczyński. Prezes PiS powiedział, że w demokratycznym kraju, takie działania władzy skutkowałyby dymisją rządu. Zaznaczył, że w związku z tym rządzący nie przyznają się do procederu. Podkreślił, że, aby winni tych działań ponieśli odpowiedzialność w Polsce musi zmienić się rząd. Wyraził jednak mocne obawy w stosunku do nadchodzących wyborów. "Pamiętajcie, że jeżeli władza jest zdolna do tortur, to tym bardziej jest zdolna do fałszowania wyborów" – oznajmił.
Prezes PiS zaznaczył, że jest potrzeba stworzenia "wielkiej osłony wyborów". - Trzeba naprawdę zaangażować w to dziesiątki, może więcej niż dziesiątki, tysięcy ludzi. Dopiero wtedy będziemy mieli szansę na to, żeby wygrać wybory na prezydenta i od tego momentu przynajmniej zacząć zmieniać Polskę - powiedział.
Jak stwierdził, zwycięskie wybory będą też możliwością do "przygotowania rozwiązań konstytucyjnych konstytucyjne i prawne", które "w najwyższym stopniu utrudnią - bo takiego rozwiązania, które zupełnie to uniemożliwia nie ma, przynajmniej jeśli przyjmiemy demokrację - żeby tego rodzaju rzeczy się nigdy w Polsce nie mogły powtórzyć - powiedział.