Miter: tvn24.pl kłamie w mojej sprawie, by stworzyć układ obronny Milewskiego
– Zarzucanie mi, że mój materiał jest nieautentyczny to preludium do decyzji Sądu Najwyższego, by sprawę sędziego Milewskiego rozstrzygnąć na jego korzyść – mówił Telewizji Republika Paweł Miter, autor prowokacji ujawniającej aferę z udziałem tego sędziego.
"Ani prokuratura, ani sąd nie dysponują oryginałem nagrania rozmowy aresztowanego niedawno Pawła M. z sędzią Ryszardem Milewskim, ukaranym za "uchybienie godności sędziego" przy sprawie Amber Gold" – podał portal tvn24pl.
– Portal podaje nieprawdziwe informacje na mój temat – powiedział dziennikarz.
Jak tłumaczył w grudniu 2013 r. Sąd Apelacyjny zdecydował o powołaniu kolejnego biegłego od fonoskopii do zbadania nagrania rozmowy z sędzią Milewskim. Biegły miał dostęp do oryginalnego nagrania. Wyrokiem z 19 grudnia sąd uznał, że materiał dziennikarza nie został zmanipulowany.
– Tymbardziej dla mnie kuriozalne jest to, co przeczytałem na tvn24.pl. Ale właśnie taki jest obraz tych dziennikarzy. Ten tekst to "wrzutka", która ma stworzyć układ obronny Milewskiego – tłumaczył.
– Portal ten szafuje tym, że gdy jeździlem do sądu do Zielonej Góry, to obawiałem sie przekazania laptopa do badania fonoskopijnego, bo na dyskach miałem moje prywatne dane, a prokurator nie zapewnił, że bedę mógł być przy pobieraniu materiału oryginalnego z tego nośnika. Gdy zapewnienie to w końcu dostałem od rzecznika dyscyplinarnego sędziów Marka Hibnera, przekazałem materiał – wyjaśniał dziennikarz
Jak tłumaczył, gdy rzecznik zapoznał się z oryginalnym nagraniem oraz ekspertyzą fonoskopijną, wszczął postepowanie przeciw Milewskiemu.
– Dziwi mnie, że stacja informacyjna wprowadza taki zamęt, ale najpewniej chodzi o próbę oczyszczenia Milewskiego – komentował.