Minister Ardanowski: Wszyscy rolnicy, którzy potrzebują pomocy, otrzymają ją
Gościem Ryszarda Gromadzkiego w programie Telewizji Republika \'\'W punkt\'\' był nowy minister rolnictwa i rozwoju wsi Krzysztof Ardanowski – Jestem rolnikiem, pochodzę z rolniczej rodziny, skończyłem studia rolnicze. Prowadziłem własne gospodarstwo rolne z żoną. Mi się dobrze rozmawia z rolnikami, ja ich rozumiem. Ja jestem współautorem programu rolnego PiS-u. To jest dla mnie bardzo ważne - powiedział w programie.
– W rolnictwie nie ma jakichś łatwych okresów, rzeczywiście ta susza jest bardzo dojmująca. (...) Susza jest w Polsce zjawiskiem obiektywnym. Jest taki syntetytyczny składnik, który nazywa się klimatyczny bilans wodny. To jest różnica między opadami a parowaniem. Niestety te wskazźniki podawane co 10 dni pokazują, że ta susza jest prawie na tererenie całego kraju. To zaczyna już mocno doskwierać wszystkim typom upraw - powiedział minister Krzysztof Ardanowski.
– Dlatego rolnicy sobie sami nie poradzą i premier Morawiecki zapowiedział w sposób nie budzący wątpliwości, że wszyscy ci którzy potrzebują pomocy, otrzymają tą pomoc - dodał.
– Teraz zagrożonych suszą jest około 4 miliony hektarów. To się może jeszcze zwiększać. Oczywiście natężenie suszy jest różne, w w różnych miejscach - stwierdził minister rolnictwa.
– To jakie zastosować narzędzia wsparcia zależy również od tego, jakie są skutki tej suszy a nie tylko stwierdzenie, że jest susza - powiedział.
– Dzisiaj miałem wideokonferecję z wojewodami. Wojewodowie w kilku województwach mówią, że straty mogą być większe niż 20 procent. (...) Sytuacją absolutnie zasadniczą, aby ruszyć z jakąkolwiek pomocą dla rolników jest oszacowanie strat - podkreślił Krzysztof Ardanowski.
– Samorządowcy biją na alarm. Mówią, że susza, że rząd nie pomaga, że chłopi potrzebują pomocy, ale nie zwracają wniosku o powołanie komisji. To działanie polityczne, to podgrzewanie niezadowolenia rolników - ,,patrzcie, widzicie rząd wam nie pomaga'', chociaż oni sami nie wykonują żadnych ruchów - zauważył minister.
– Dlatego poprosiłem wojewodów, żeby powołali takie komisję, żeby oszacować rzeczywiste straty - oświadczył.
– Jestem rolnikiem, pochodzę z rolniczej rodziny, skończyłem studia rolnicze. Prowadziłem własne gospodarstwo rolne z żoną. Mi się dobrze rozmawia z rolnikami, ja ich rozumiem. Ja jestem współautorem programu rolnego PiS-u. To jest dla mnie bardzo ważne. (...) Mnie bardziej interesuje taka stabilna, długookresowa stabilna pozycja polskiego rolnictwa. (...) Mamy pracowitych uczciwych rolników, którzy chcą pracować - podkreślił minister.