Były premier Leszek Miller krytycznie ocenił dziś w rozmowie z Konradem Piaseckim na antenie Radia ZET „operację Saryusz-Wolski”. - Ja nie wiem, jak dzisiaj pani premier będzie rozgrywać, całkowicie osamotniona zresztą, jakie będzie stosować scenariusze, ale to zostanie na pewno zapamiętanie. I powiem więcej, że jeżeli polska premier to przegra dotkliwie, to powinna podać się do dymisji – zasugerował Miller.
Były premier mocno obstawał przy swojej sugestii podania się do dymisji Beaty Szydło w związku z ewentualnym niepowodzeniem rządowych zamierzeń w związku z wyborem przewodniczącego Rady Europejskiej na kolejną kadencję. - W Radzie Europejskiej uczestniczą premierzy czy prezydenci. W każdym razie Bruksela pamięta dobrze przypadek z Cameronem. Otóż Cameron też próbował sytuację wewnętrzną przenieść na arenę europejską. Ogłosił referendum, choć nie musiał i przegrał. I co zrobił? - zapytał Leszek Miller.
Miller uznał, że „operacja Saryusz-Wolski” jest z góry skazana na niepowodzenie, a kandydatura jego nie ma właściwie poparcia. Dziennikarz Radia ZET zasugerował, że nie najlepiej będzie wyglądało zlekceważenie przez UE głosu Polski i „postawienie jej do kąta”, były premier przypomniał, że w przypadku wyborów szefa Komisji Europejskiej również dwa kraje były przeciwne, o czym dziś nikt nie pamięta.