– Nie mamy do czynienia tylko z dziką reprywatyzacją. Sprawa toczy się o powiązania pomiędzy urzędnikami, prawnikami i biznesmenami, którzy zrobili z reprywatyzacji duży interes – mówiła Zofia Gońda-Sobczak ze stowarzyszenia „Miasto jest nasze”.
Mała ustawa reprywatyzacyjna
Ta ustawa rzeczywiście obejmuje ochroną działki, na których znajdują się np. szkoły czy przedszkola, ale nie rozwiązuje największego problemu, czyli wyrzucania z mieszkań komunalnych lokatorów oraz wyrzucania tych ludzi, którzy mają własne mieszkania – ich też „wyrzuca” się z domu, podnosząc czynsze czy inne opłaty.
PO odpowiada za "dziką reprywatyzacje"
Wczoraj byliśmy na komisji sejmowej, na której wiceprezydent tłumaczył całą aferę. Zwrotów działek od lat 90' było ok. 4,5 tys, a za prezydentury Gronkiewicz-Waltz było 2,5 tys. Ale największe działki były zwracane właśnie w ciągu ostatnich 8 lat. To dzika reprywatyzacja, która zaczęła się za rządów PO.
Komisja weryfikacyjna
Komisja weryfikacyjna to dobry ruch w kwestii reprywatyzacji. Na dzień dzisiejszy nie jest tylko ustawa w tej sprawie ale w jakiś sposób zadośćuczynienie tego, co już się stało. Tłumaczenie się wszystkim obywatelom to dobry pomysł, który przewinie się do świadomości publicznej a za nazwiskami staną też „twarze”.
Sprawa reprywatyzacji to sprawa ludzi, którzy zostają wyrzucani ze swoich mieszkań i trafiają do innych, gorszych albo na ulicę. To też sprawa naszych pieniędzy.
Mała ustawa nie wystarczy
Czekamy na tekst projektu "dużej" ustawy – na razie widzieliśmy tylko deklaracje. Interesuje nas kolejność spraw omawianych podczas obrad komisji weryfikacyjnej i skład samej komisji która, miejmy nadzieję, nie stanie się tylko przepychanką.
"Miasto jest nasze" to grupa ludzi, którzy mają bardzo „ekumeniczne” poglądy, od lewa do prawa. Dzięki temu mamy rozsądek i pracujemy dla dobra sprawy a nie bierzemy udział w tzw. walce politycznej, która przykrywa realne problemy bezpośrednio bezpośrednio ludzi.