Rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, jest wyrokiem bardzo łagodnym. Jeśli udowodniono komuś łapówkę, to oczekujemy stosownych, wysokich kar – powiedział mecenas Lech Obara (Kancelaria Lech Obara i Wspólnicy), komentując w ten sposób sprawę kardiochirurga Mirosława G. Mec. Obara był gościem red. Nowakowskiej w Telewizji Republika.
Kardiochirurg Mirosław G. został skazany za przyjmowanie łapówek od pacjentów i ich rodzin. Sąd Rejonowy w Warszawie skazał go na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz 50 tys. zł grzywny.
– Ten wyrok kończy pewien etap. Ten lekarz został aresztowany pod różnymi zarzutami (korupcja, mobbing). Stał się osobą wokół której toczyła się wojna medialna. Jedna strona mówiła, że lekarz został aresztowany przez "siepaczy pisowskich" i stał się męczennikiem. Prawo i Sprawiedliwość wskazywało, że Mirosław G. symbolizował patologię służby zdrowia – podkreślał mec. Obara.
– Dzisiaj mamy finał, który wszystkich zaciekawił. Przez wiele lat padło wiele zarzutów. Rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata, jest wyrokiem bardzo łagodnym. Jeśli udowodniono komuś łapówkę, to oczekujemy stosownych, wysokich kar. Skąd taki niski wyrok? – pytał.
Zobacz także: Mec. Obara komentuje rozprawę krakowskich sędziów przeciwko GP: nie można tłamsić wolności wypowiedzi!
Gościem red. Nowakowskiej był również Łukasz Gojke (Stowarzyszenie im. Eugeniusza Kwiatkowskiego).
– To kolejny przykład indolencji sądowej. Układ zamknięty działa dalej. Ta kara nie odzwierciedla skali korupcji w polskiej służbie zdrowia. Liczyłem, że ten wyrok to będzie jakiś przykład. "Jeżeli takie niskie są wyroki, to może opłaca się brać takie łapówki?" – tak pomyśli zwykły Kowalski.