– Nie popieramy takich rozwiązań, które dawałyby możliwość liberalizacji ustawy aborcyjnej, natomiast politycy opozycji nie mają odwagi, aby się tym problemem zająć - oświadczyła w piątek rzeczniczka PiS Beata Mazurek.
Mazurek przypomniała, że posłowie PiS byli za skierowaniem projektu do dalszych prac w komisji. "W tym ja i prezes PiS Jarosław Kaczyński" - zaznaczyła. "Ale 10 polityków Nowoczesnej i 29 polityków PO nie miało odwagi podjąć decyzji, czy ten projekt skierować do komisji, czy nie. Nie wzięło udziału w głosowaniu. Więc dobrze byłoby, żeby opinia publiczna wiedziała z jakimi manipulacjami dzisiaj mamy do czynienia" - podkreśliła wicemarszałek Sejmu.
– Protesty pod siedzibą PiS są zupełnie nieuzasadnione. Bo po pierwsze my nie jesteśmy autorami tego projektu tak jednego, który został odrzucony jak i tego, który będzie procedowany w Sejmie. Więc nie róbmy opinii publicznej wody z mózgu, mówmy o faktach - dodała Mazurek.
– Jeżeli miałyby się odbywać jakiekolwiek protesty to pod biurami polityków Nowoczesnej lub Platformy Obywatelskiej. Na pewno nie pod siedzibą PiS - podkreśliła Mazurek. – To jest śmieszne i zabawne, tak jak i śmieszne jest mówienie, że w Polsce jest dyktatura - zaznaczyła.
– Nie popieramy takich rozwiązań, które dawałyby możliwość liberalizacji ustawy aborcyjnej. Natomiast politycy opozycji nie mają odwagi, aby się tym problemem zająć - mówiła.