Marszałek Witek dosadnie o pomysłach unijnych biurokratów. „Będziemy to robić po swojemu!”
"Polityka migracyjna to polityka wewnętrzna każdego państwa UE i będziemy ją prowadzić po swojemu", powiedziała podczas swojego wystąpienia na XVIII Zjeździe Klubów "Gazety Polskiej" w Spale marszałek Sejmu Elżbietą Witek. Jak wskazała - "solidarność wynika z potrzeby serca, a nie z przymusu, szantażu, przyjęliśmy kilka milionów prawdziwych uchodźców z Ukrainy".
Wczoraj marszałek Sejmu Elżbieta Witek gościła na XVIII Zjeździe Klubów "Gazety Polskiej" w Spale.
W swoim wystąpieniu podczas spotkania z członkami klubów "GP" wskazała na trzy trudne wydarzenia: pandemia COVID-19, wojna na Ukrainie i ataki na granicy polsko-białoruskiej, które - jak podkreśliła - pokazały, że rząd potrafi w trudnych sytuacjach właściwie reagować.
Mówiąc o wojnie na Ukrainie powiedziała, że "Polacy, jako naród, pokazali, czym jest prawdziwa solidarność, niewymuszona, niewymuszona siłą, szantażem, tylko prawdziwa solidarność, czyli zrozumienie dla tych, którzy uciekają przed wojną, dla tych najsłabszych: kobiet i dzieci ukraińskich (...), które uciekały przed wojną". "To są prawdziwi uchodźcy, bo ci, którzy atakują polsko-białoruską granicę, to nie są uchodźcy, to są nielegalni migranci, którzy są wykorzystywani przez Łukaszenkę i przez Putina", zaznaczyła.
"Gdybyśmy zdecydowanie w 2021 r. nie zareagowali (...), to dziś mielibyśmy tysiące nielegalnych migrantów i dziś nie bylibyśmy w stanie pomagać Ukrainie tak, jak pomagamy", dodała marszałek.
"W 2015 r., większość to z państwa z pewnością pamięta, Unia Europejska próbowała nam narzucić tychże nielegalnych emigrantów, których Angela Merkel z szerokimi ramionami przyjęła do Niemiec i nie mogła sobie potem z nimi dać rady - to był milion takich osób - chciała rozdysponować po krajach Unii Europejskiej na zasadzie przymusowej relokacji. Nasz rząd, wtedy rząd pani Beaty Szydło, powiedział zdecydowanie: nie", przypomniała Witek.
"Nie wyraziliśmy na to zgody i w 2018 r. Unia Europejska powiedziała: Polacy mieli rację, trzeba bronić zewnętrznych granic Unii, a pomagać tam, gdzie konflikt się zaczyna, tak jak Polacy robią to do dziś, bo my ciągle pomagamy: budujemy szpitale, wysyłamy tam żywność, mamy tam naszych księży, siostry zakonne, tamci studenci u nas studiują, przygotowujemy inżynierów, lekarzy po to, by mogli potem wrócić do swoich krajów, gdy zakończy się wojna, i odbudowywać swój kraj", wskazała.
Jak mówiła, teraz znów temat relokacji powraca na nowo... "To się tak fajnie nazywa (...) 'obowiązkowa solidarność; Nie ma czegoś takiego. Solidarność wynika z serca, potrzeby niesienia pomocy drugiemu człowiekowi. Jeżeli się nakłada obowiązek takiej solidarności, to jest to przymus, a nie żadna solidarność", zauważyła Witek. "My się na to nie zgadzamy", zaznaczyła stanowczo.
Marszałek wskazała, że szeroko rozumiane bezpieczeństwo Polski i Polaków, obok rodziny, "jest podstawą naszego programu". "I dlatego nie zgodzimy się na żaden przymus, ponieważ przyjęliśmy już naprawdę kilka milionów prawdziwych
"Polityka migracyjna to jest polityka wewnętrzna każdego państwa Unii Europejskiej i my będziemy prowadzić ją po swojemu", podkreśliła Witek.