Trwa marketingowa ofensywa warszawskiej Platformy Obywatelskiej. Niedawno wystartowała kampania „Sami Zobaczcie”, która prezentuje osiągnięcia ekipy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Całość, dzięki multimedialności, nastawiona jest na młodego odbiorcę.
Kolejnym elementem próby poprawy wizerunku rządzących Warszawą jest akcja „testimonial”, podczas której o Warszawie, na krótkich filmikach na YouTubie, mają wypowiedzieć się mieszkańcy Warszawy i odwiedzający ją goście. „Testimonial” ma obalać stereotypy. Pierwszą wypowiadającą się jest Viktoria, austriacka blogerka zajmująca się podróżami.
– Cześć! Właśnie przyleciałam do tego bardzo nudnego miasta. A przynajmniej tak słyszałam. Zobaczymy! Bardzo dużo podróżuję. Podróżowanie jest dla mnie wszystkim. Tak naprawdę nie wiedziałam czego mam się spodziewać po Warszawie. I nie sądziłam, że będę chciała tu spędzić więcej niż dwa dni. Ale jest tu do zobaczenia o wiele więcej niż myślałam. Warszawa jest wciąż trochę nieodkryta. I nawet trochę bym chciała żeby tak zostało – mówi Viktoria.
Ręce opadają.
Dla młodej Austriaczki, dla której podróżowanie jest sensem życia, Warszawa wydaje się nudna, nie wie czego może się spodziewać po podróży. To fatalnie świadczy o tym jaki wizerunek przedstawia Warszawa poza granicami.
Co w takim wypadku przez ostatnie 10 lat robili urzędnicy zajmujący się międzynarodową promocją Warszawy? Skoro osoba, która pasjonuje się podróżami (a zapewne i zarabia na tym) nie wie, że atrakcje warszawskie są przeznaczone na więcej niż dwa dni, to jaką opinię o niej ma przeciętny, potencjalny turysta? Słaby wizerunek jest powodem do dumy?
Warszawę w 2015 r. odwiedziło 2 650 000 turystów zagranicznych, do tego 150 tysięcy osób, które przybyły tu w interesach, to znaczny wzrost w skali ostatnich lat. I taka tendencja jest rzeczą pozytywną. Warszawa ma predyspozycje ku temu by stać się jedną z najważniejszych stolic w Europie.
Nieodkryte to mogą być więc fragmenty lasu deszczowego w niecce Konga, a nie 2.5 milionowa aglomeracja w sercu Europy.
Mateusz Kosiński