Marek Popiełuszko: Ksiądz Jerzy był gotowy na wszystko. Nie chciał tylko, by martwili się jego najbliżsi
- Po jednym z artykułów, który ukazał się w „Trybunie Ludu”, grożącym, że ksiądz Jerzy trafi do więzienia, mama zapytała go, czy się nie boi, na co on odpowiedział, że gdy go zamkną, to te 30-40 lat przesiedzi. Nie obawiał się tego, brał wszystko żartem. Był gotowy na wszystko, tylko nie chciał, by martwiła się tym rodzina - powiedział w TV Republika Marek Popiełuszko, bratanek księdza Jerzego.
- Ja pamiętam ks. Jerzego za życia, gdy był porwany, ja miałem 14 lat, więc pamiętam dobrze tamte czasy. Ksiądz Jerzy jeszcze w latach 70. często przyjeżdżał do Okopów, spędzał wakacje u babci i dziadka i często tam spotykaliśmy się. Jerzego najbardziej pamiętam z wakacji w jednym roku, gdy przyjechał do babci i wyświetlał slajdy dla ludzi z całej wsi. Przyjaciel ks. Jerzego, ks. Bogdan Liniewski był na misjach w Afryce i to on przesyłał mu slajdy, które potem ksiądz Jerzy pokazywał ludziom i opowiadał o nich. Sam ksiądz Jerzy chciał pojechać w odwiedziny na kilka tygodni do ks. Liniewskiego, ale nie pozwolił mu na to stan zdrowia - powiedział Marek Popiełuszko.
- Ksiądz Jerzy był dla nas zawsze wzorem, przede wszystkim otwartości – ludzie bardzo go lubili, lgnęli do niego, a one też chciał ze wszystkimi spotkać się, porozmawiać. Ksiądz Jerzy ponadto wszystkimi się martwił - podkreślił bratanek księdza Jerzego.
- Ksiądz Jerzy mało mówił o tym, co mu grozi, o tym, że go prześladowano. Nie chciał nikogo z bliskich niepokoić. Ja dopiero teraz o wielu sprawach się dowiaduję i cały czas poszukuje ludzi, którzy mogą mi jeszcze coś opowiedzieć. Brakuje mi tych opowieści ludzi, którzy mieli z księdzem Jerzym kontakt. W gronie rodzinnym spotkania z nim wyglądały jednak inaczej. Po jednym z artykułów, który ukazał się w „Trybunie Ludu”, grożącym, że ksiądz Jerzy trafi do więzienia, mama zapytała go, czy się nie boi, na co on odpowiedział, że gdy go zamkną, to te 30-40 lat przesiedzi. Nie obawiał się tego, brał wszystko żartem. Był gotowy na wszystko, tylko nie chciał, by martwiła się tym rodzina - powiedział Marek Popiełuszko. - Zawsze byliśmy z księdza Jerzego dumni i zawsze był dla nas wzorem. To, co działo się podczas mszy za ojczyznę było czymś niebywałym, ludzie ze wszystkich stron Polski przyjeżdżali, by posłuchać księdza Jerzego - dodał.