– Traktujemy politykę rodzinną, jak formę oddania sprawiedliwości, szacunku dla rodziców, a nie politykę społeczną – powiedział wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Bartosz Marczuk.
Wiceminister przyznał, że jest dość sceptyczny wobec apeli, aby nie pobierać 500 złotych przez osoby majętniejsze. – Uważam, że państwo powinno doceniać rodziców za trud samego wychowania, państwo powinno wspierać klasę średnią z trudem się rodzącą – dodał.
Marczuk stwierdził, że program "Rodzina 500+" nie jest fanaberią i kuriozum, zaś proponowane rozwiązania przyczyni się do tego, że rodzice nie będą musieli kalkulować.
–Jestem pod wrażeniem cyrku, jaki PO urządziła w Sejmie. W ostatnim czasie nasłuchałem się, że to rozdawnictwo, że nic nie da, a nagle PO przychodzi i mówi, że trzeba wypłacać na wszystkie dzieci, co zwiększa wydatki dwukrotnie – powiedział.
Wiceminister podkreślił, że nie wyobraża sobie sytuacji, w której po uruchomieniu programu nie znajdą się pieniądze na jego kontynuację. Marczuk przypomniał, że przez sektor finansów w Polsce przepływa 42% naszego bogactwa –Jeżeli PKB mamy na 2017 rok w granicach 2 bilionów złotych, to przez sektor finansów przepłynie około 850 mld złotych – dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Sejm przyjął program "Rodzina 500+". Szydło: Rząd dotrzymuje słowa