Małgorzata Wassermann o pomniku smoleńskim: Za tą inicjatywą nie stoją szczere intencje
– Za tą inicjatywą nie stoją szczere intencje – mówiła Małgorzata Wassermann, odnosząc się do inicjatywy wzniesienia pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej, w której zginął jej ojciec Zbigniew Wassermann. – Ustalmy prawdę, a potem będziemy zastanawiać się, kto pójdzie do więzienia, a komu postawimy pomnik – dodała.
We wtorek ma odbyć się spotkanie u prezydenta Bronisława Komorowskiego ws. budowy pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej. Małgorzata Wassermann poinformowała, że duża część rodzin nie otrzymała zaproszenia.
– Za tą inicjatywą nie stoją szczere intencje. Nie wiem, czy celem jest to, abyśmy zaczęli protestować i aby wywołać kolejną wojnę o pomnik smoleński – mówiła córka Zbigniewa Wassermanna w TVN24. – Jak mogę doszukiwać się dobrych intencji, jeśli większość z nas nie została zaproszona, dowiedziała się o tym z telewizji – dodała, mówiąc o spotkaniu ws. pomnika.
Małgorzata Wassermann zwróciła też uwagę na informacje, które podawaliśmy wcześniej, a dotyczące tego, iż list ws. budowy pomnika był współredagowany w kancelarii prezydenta. CZYTAJ WIĘCEJ...
– Pan Rybicki nie napisał go prywatne w domu, napisał go pracując w kancelarii, na urządzeniach należących do kancelarii prezydenta – podkreślała Wassermann.
Nie miała też wątpliwości, że na spotkaniu z prezydentem pojawią się ci, którzy są zadowoleni z tego, w jaki sposób jest wyjaśniana katastrofa smoleńska. – Od początku jesteśmy dzieleni. Jest dobra część rodzin, która niczego nie kwestionuje i ta, które nieustannie się czegoś domaga, głównie prawdy, bo na pewno nie apanaży – wyjaśniała Małgorzata Wassermann.
– Dla nas pomnik jest kwestią wtórną, czymś co będzie, jak ustalimy, jakie były przyczyny (katastrofy – przy. red.). Ustalmy prawdę, a potem będziemy zastanawiać się, kto pójdzie do więzienia, a komu postawimy pomnik – skwitowała córka tragicznie zmarłego w katastrofie Zbigniewa Wassermanna.