Bydgoscy strażacy odkryli w psiej budzie zwęglone zwłoki mężczyzny. Według służb, ogień strawił je do tego stopnia, że bez specjalistycznych badań nie da się zidentyfikować mężczyzny. Zwykłe oględziny zwłok nie wystarczą – "nie ma szans".
Mowa o zgłoszeniu przy ul. Koronowskiej. Strażacy – po zjawieniu się na miejscu – odkryli pożar psiej budy. Okazało się, że w środku znajdują się zwęglone zwłoki mężczyzny.
– Ze wstępnych oględzin wynika, że do jego śmierci nie przyczyniły się inne osoby, ale będzie jeszcze przeprowadzona szczegółowa sekcja zwłok. Zabezpieczono je w Zakładzie Medycyny Sądowej – powiedział Onetowi Przemysław Słomski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Strażacy podejrzewają, że mężczyzna mógł spłonąć żywcem. Pojawiła się też teza, jakoby zwłoki należało do bezdomnego, który – w obawie przed niskimi temperaturami – szukał schornienia na dworze. Zwłoki były zwęglone od nóg w górę, możliwe więc, że ofiara spała podczas pożaru.
Służby przypuszczają już, kim mógł być mężczyzna, ale nie mogą jeszcze tego oficjalnie potwierdzać, zanim nie zostaną wykonane specjalistyczne badania DNA. Mogą one potrwać kilka tygodni.